"Jestem jednak przekonany, że jesteśmy w stanie sprawić niespodzianki, tak jak robiliśmy to wcześniej eliminując wyżej notowanych rywali. Liczę, że nie przestraszymy się przeciwnika i nawet z PSV będziemy walczyli o korzystny wynik.

Żeby myśleć o awansie, a ja o nim myślę, przede wszystkim musimy wygrać z Rapidem i Hapoelem na własnym boisku. Potem będziemy szukali swoich szans w meczach wyjazdowych. Jednak kluczowe będą mecze przy Łazienkowskiej właśnie z tą dwójką rywali. Paradoksalnie wcześniej lepiej szło nam na wyjazdach, ale rywalizacja pucharowa różni się od walki w grupach, gdzie każdy mecz jest szansą na zdobycie trzech punktów. Bardziej przypomina to rozgrywki ligowe, niż rywalizację w eliminacjach. Do takich spotkań inaczej dobiera się strategię gry.

Reklama

Mimo że graliśmy w kwalifikacjach w tych samych dniach co Śląsk z Rapidem, miałem okazję do przeanalizowania gry rumuńskiego zespołu. Widziałem pierwszy mecz we Wrocławiu. Widać było, że w rumuńskim zespole trudno znaleźć jakiś słaby punkt. Jest to bardzo wyrównana drużyna, dobrze grająca taktycznie. Każdy z tych zawodników ma świetne umiejętności techniczne. Jeszcze jako trener Wisły Kraków interesowałem się niektórymi graczami tego zespołu".