19-letni napastnik minął bramkarza Espanyolu Barcelona i miał przed sobą już tylko pustą bramkę. Wydawało się, że umieszczenie piłki w siatce jest formalnością. Jak się okazało niekoniecznie.

Po meczu jednak żaden z kolegów z drużyny nie miał pretensji do młodego piłkarza. Co prawda Wolverhampton przegrał 2:3, ale w pierwszym spotkaniu wygrał 4:0 i to on awansował do kolejnej rundy. Wstyd było tylko Neto, który po fatalnym strzale schował twarz w koszulce.

Reklama