Przed własną publicznością niemiecki zespół przegrał z broniącą tytułu Barceloną 1:3 i praktycznie stracił szanse na awans do ćwierćfinału Champions League. Ale najciekawsze wydarzenia miały miejsce po końcowym gwizdku szkockiego sędziego Craiga Thomsona.

Reklama

Zwyczajowo wtedy następuje wymiana koszulek między zawodnikami. Tym razem chętnych na strój z numerem 10. Messiego było dwóch i, co gorsza - żaden nie chciał ustąpić. Okazało się, że "negocjacje" obrońców szóstej drużyny Bundesligi rozpoczęły się już na boisku, pod koniec pierwszej połowy.

W niemieckich mediach Friedrichowi i Czechowi Kadlecowi (ostatecznie on wziął koszulkę) zarzucono brak profesjonalizmu. Obaj zostali skrytykowani za to, że zamiast skoncentrować się na spotkaniu, zajęli się rozmowami z Messim. "Zachowywali się jak dzieci" - napisały gazety.

Kadlec strzelił jedną bramkę w tym meczu (na 1:1), podobnie jak Messi. O zwycięstwie Katalończyków przesądziły dwa gole Chilijczyka Aleksisa Sancheza.