MEcz kończono w środę, bo we wtorek opady śniegu sparaliżowały Stambuł. Zaczęto dokładnie w momencie, w którym sędzia przerwał spotkanie od rzutu sędziowskiego pod bramką Galatasaray. Do 88 minut to goście grali dalej w Lidze Mistrzów - Juventusowi wystarczał bowiem remis do zajęcia drugiego miejsca. Inicjatywa należała jednak do nich - w drugiej połowie to oni częściej atakowali i stale przebywali pod bramką rywala, by strzelić gola, który zakońzyłby marzenia piłkarzy tureckiego klubu.

Reklama

Okazało się jednak, że weterani boisk, grający w Galatasaray potrafią obrócić na swą korzyść nawet najtrudniejszą sytuację. W 85 minucie długa piłka powędrowała w stronę pola kego Włochów, Drogba idealnie zgrał ją pod nogi Wesleyowi SNeijderowi, a ten nie mógł nie strzelić tej bramki. Mimo wściekłych ataków, Juventus nie zdołał odrobić strat i do kolejnej rundy Ligi Mistrzów awansował turecki zespół.