Trzy z angielskich klubów trafiły w 1/8 finału na niemieckich rywali. Liverpool poradził sobie z Bawarczykami, w tym z Robertem Lewandowskim, wygrywając w rewanżu w Monachium 3:1 (w pierwszym meczu było 0:0). Tottenham Hotspur wyeliminował Borussię Dortmund (3:0 1:0), a Manchester City wygrał z Schalke 04 Gelsenkirchen (3:2 i 7:0).

Reklama

W niecodziennych okolicznościach do ćwierćfinału awansował także Manchester United, który przegrał u siebie z Paris Saint-Germain 0:2, ale we Francji odrobił stratę, triumfując 3:1.

Podczas gdy nasi politycy się ociągają i kompromitują, krajowe drużyny piłkarskie postarały się o dokładne przeciwieństwo Brexitu. Wykazały się wielką kompetencją i jasną chęcią pozostania w Europie - napisali dziennikarze gazety "The Sun".

Komentując środowy mecz w Monachium "The Guardian" ocenił, że Bayern zagrał bez wyrazu.

Reklama

Nie da się oprzeć wrażeniu, że Bawarczycy obrali zły kurs. 28-krotny mistrz Bundesligi był bez wyrazu, być może w konsekwencji kolejnych sukcesów w krajowych rozgrywkach. To nie ujmuje jednak niczego Liverpoolowi. Podopieczni Juergena Kloppa bronili się walecznie i wykorzystali swoje okazje, nie pokazując nawet cienia zaniepokojenia - podkreślono.

Trener Bayernu Niko Kovac nie krył rozczarowania, ale zapowiedział, że monachijczycy nie będą się załamywać.

Wciąż mamy szansę na dwa trofea. Prowadzimy w tabeli Bundeslidze i liczymy się w Pucharze Niemiec - przypomniał chorwacki szkoleniowiec.

Podwójne zwycięstwo w krajowych rozgrywkach i tak można byłoby uznać za sukces trenera, który pracę z najbardziej utytułowanym klubem w Niemczech rozpoczął na początku tego sezonu.

Mamy prawo czuć się rozczarowani odpadnięciem z Champions League, ale musimy oczyścić głowy i skupić się na niedzieli (mecz z FSV Mainz w ekstraklasie). Naszym celem jest triumf w obu rozgrywkach - zapewnił Kovac.

W agencji dpa przypomniano, że trwająca edycja Ligi Mistrzów jest pierwszą od 2006 roku, w której w ćwierćfinale zabraknie niemieckich drużyn.

Dotychczas tak pewni siebie monachijczycy zanotowali z Liverpoolem najgorszy i najmniej żywiołowy występ od dawna. Wielki balon Bayernu pękł, zostało tylko gorące powietrze - oceniono z kolei w internetowym serwisie "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Sueddeutsche Zeitung" dodała z kolei, że Bawarczycy zaprezentowali się "bez przekonania, bez odwagi". O tym samym po środowym spotkaniu mówił Lewandowski.

I w pierwszym spotkaniu, i w rewanżu graliśmy za bardzo defensywnie. Zabrakło ryzyka, zagraliśmy asekuracyjnie i niestety wyszło nam to bokiem. Trzeba czasem zaryzykować. Może zabrakło nam pewności siebie. Grając z takimi drużynami jak Liverpool nie możesz się bać, a my chyba za bardzo się baliśmy - przyznał kapitan reprezentacji Polski.

Przynajmniej jeden Anglik jest zaniepokojony sukcesem czterech piłkarskich klubów swojego kraju - selekcjoner seniorskiej drużyny narodowej Gareth Southgate. Zauważył on, że jeśli dwa angielskie zespoły awansują do finału Champions League 1 czerwca w Madrycie, wówczas skomplikują się przygotowania "Trzech Lwów" do półfinału Ligi Narodów z Holandią, który odbędzie się pięć dni później.

Może się zrobić bałagan. Jeśli taki scenariusz się spełni, niektórych kadrowiczów zobaczymy najwcześniej w poniedziałek, a mecz gramy w czwartek. Biorąc pod uwagę, z jakimi emocjami wiąże się finał Ligi Mistrzów, to czy ci zawodnicy będą naprawdę gotowi na mecz tak szybko? - zastanawiał się 48-letni szkoleniowiec.

Cztery angielskie zespoły awansowały do ćwierćfinału LM po raz pierwszy od 2009 roku. Ćwierćfinałowych rywali poznają podczas piątkowego losowania w Nyonie.