Intensywne opady sprawiły, że boisko przypominało basen, a piłka po niemal każdym zagraniu zatrzymywała się w wodzie. Pierwszy w tej sytuacji odnalazł się Cristiano Ronaldo, który w 21. minucie pokazał, jak należy zdobywać gole na tak grząskiej murawie. Po dośrodkowaniu stojący blisko bramki rywali Portugalczyk nie pozwolił piłce spaść na murawę i kopnął mocno z powietrza pod poprzeczkę.

Reklama

>>>Levante - Real Madryt 1:2. Zobacz gole

W drugiej, znacznie ciekawszej połowie obie drużyny stworzyły po kilka dogodnych okazji. W 62. minucie po błędzie obrońcy Realu Pepe do wyrównania doprowadził Angel.

Wkrótce potem goście stanęli przed znakomitą szansą, ale Xabi Alonso zmarnował rzut karny, podyktowany za faul na Jose Callejonie. Pomocnik reprezentacji Hiszpanii strzelił w przewidywalny sposób, bramkarz gospodarzy Gustavo Munua nie miał kłopotów z odbiciem piłki.

Reklama

Real, grający bez kontuzjowanych napastników Karima Benzemy i Gonzalo Higuaina, dopiął swego dopiero w 84. minucie. Po dośrodkowaniu Xabiego Alonso gola strzałem głową zdobył Alvaro Morata. To pierwsze trafienie w hiszpańskiej ekstraklasie 20-letniego piłkarza, który na boisko wszedł zaledwie... minutę wcześniej.

W tabeli "Królewscy" wciąż tracą osiem punktów do Barcelony (31 pkt), która tego samego dnia pokonała Mallorcę 4:2. Dwie bramki dla Katalończyków zdobył Lionel Messi - w sumie ma już na koncie 76 goli w 2012 roku.

>>>Mallorca - Barcelona 2:4. Zobacz gole

Reklama

Argentyńczyk poprawił tym samym wynik Brazylijczyka Pelego, który od stycznia do grudnia 1958 roku strzelił we wszystkich rozgrywkach 75 goli. Do rekordu wszech czasów, ustanowionego w 1972 roku przez Niemca Gerda Muellera, Messiemu brakuje jeszcze dziewięciu trafień.

Na razie Argentyńczyk pomógł Barcelonie odnieść dziesiąte ligowe zwycięstwo w sezonie. Bramki dla "Blaugrany" zdobyli także Xavi z rzutu wolnego oraz Cristian Tello.

Wiceliderem pozostało Atletico Madryt (28 pkt), które także w niedzielę nie miało problemów z pokonaniem Getafe 2:0.

W piątek w barwach Betisu cały mecz rozegrał Damien Perquis, powołany przez Waldemara Fornalika do reprezentacji Polski na środowy mecz towarzyski z Urugwajem. Drużyna z Sewilli niespodziewanie przegrała u siebie z Granadą 1:2.