Lewandowski nie zdążył wyleczyć kontuzji kolana, przez którą nie mógł zagrać także w ostatnim meczu reprezentacji Polski ze Szkocją. W związku z tym trener Juergen Klopp dał szansę "wiecznemu: rezerwowemu Julianowi Schieberowi. Dla niemieckiego napastnika występ w meczu z Freiburgiem był pierwszym, w którym zagrał w tym sezonie w podstawowym składzie. Nic dziwnego, że w Dortmundzie wszyscy potraktowali to jak ostateczny test czy Schieber będzie w stanie zagrać przynajmniej na zbliżonym poziomie do Polaka. Dla trenera Kloppa było to ważne przede wszystkim w kontekście kolejnego sezonu, w którym nie będzie miał już do dyspozycji Lewandowskiego.

Reklama

Schieber zagrał, Borussia wygrała 1:0, ale Niemiec swój egzamin oblał na całej linii. Był praktycznie niewidoczny, nie współpracował odpowiednio z partnerami z zespołu i nie stanowił żadnego zagrożenia dla bramki Freiburga. Po tym występie trener Klopp dostał jasną odpowiedź na temat przydatności Schiebera w swoim zespole. Jak spekulują niemieckie media, ten mecz ostatecznie przekonał szkoleniowca z Dortmundu, że po sezonie trzeba rozstać się z niemieckim napastnikiem, a następców "Lewego" trzeba szukać gdzie indziej - czytamy na transfering.pl.