Gola na wagę 20. w sezonie zwycięstwa zdobył dla "Lisów" jamajski obrońca Wes Morgan. To jego pierwsze trafienie w bieżących rozgrywkach.

Lider, którego rezerwowym był Marcin Wasilewski, wygrał czwarte z kolei spotkanie w najskromniejszych możliwych rozmiarach. W trzech poprzednich kolejkach po 1:0 pokonał Watford, Newcastle United i Crystal Palace.

Reklama

>>>Leicester - Southampton 1:0. Zobacz wideo

Przed rozpoczęciem meczu 32 071 widzów na King Power Stadium mogło liczyć na darmowe piwo i donaty. Nie jednak dlatego, że klub jest blisko pierwszego w historii mistrzostwa Anglii, ale z powodu przypadających w poniedziałek urodzin pochodzącego z Tajlandii właściciela Vichaia Srivaddhanaprabhy.

Reklama

Później o dobry nastrój fanów zatroszczył się kapitan Morgan, który strzałem głową w 38. minucie uzyskał jedynego gola, znacznie przybliżający uchodzący przed sezonem za ligowego Kopciuszka zespół do tytułu.

"WOW, wystarczy tylko WOW" - napisał po końcowym gwizdku na Twitterze były reprezentant Anglii Gary Lineker, który w latach 1978-85 występował w drużynie z Leicester.

Czyste konto, trzy punkty, krok po kroku zmierzamy do celu. To fantastyczne, bo wiedziałem, jak trudne zadanie czeka nas w pojedynku z Southamptonem. Powiedziałem zawodnikom, że prezes ma urodziny i przydałby się specjalny prezent z naszej strony. Nasz sen trwa, ale gdy się walczy, to można osiągnąć wszystko. Możemy śnić dalej, ale przy tym zachować spokój i mocno stąpać po ziemi - przyznał włoski trener lidera Claudio Ranieri.

Reklama

Jego piłkarze wykorzystali okazję, by odskoczyć od Tottenhamu Hotspur, który w sobotę zremisował na wyjeździe z Liverpoolem 1:1. Obecnie dystans między nimi wzrósł do siedmiu punktów. Z remisu niezadowoleni byli też gospodarze, którzy ugrzęźli w środku tabeli.

Triumf w Lidze Europejskiej to najlepsza, o ile nie jedyna, możliwość, by uratować sezon. Dlatego ważniejszy mecz dla "The Reds" będzie w czwartek w Dortmundzie - napisała w niedzielę gazeta "The Telegraph".

Liverpool prowadził po golu Brazylijczyka Philippe Coutinho, ale w drugiej połowie oddał inicjatywę "Kogutom", którym remis zapewnił niezawodny ostatnio Harry Kane. Dzięki 22. bramce nie tylko do trzech powiększył przewagę nad Jamiem Vardym w klasyfikacji strzelców, ale i ustanowił klubowy rekord goli w sezonie. Do tej pory po 21 zdobyli Teddy Sheringham (1993), Walijczyk Gareth Bale (2013) i przed rokiem... Kane.

Jesteśmy rozczarowani. Chcieliśmy wygrać i zwiększyć presję na Leicester - przyznał Kane.

Zamiast gonić lidera, Spurs muszą oglądać się z niepokojem za siebie, gdyż do czterech punktów stratę do nich zmniejszył inny stołeczny zespół - Arsenal. "Kanonierzy" w sobotę pokonali Watford 4:0 i mają 58 pkt, ale do rozegrania mecz zaległy. W podobnej sytuacji jest czwarty Manchester City - 54 pkt.

"The Citizens" pokonali na wyjeździe 4:0 AFC Bournemouth, z Arturem Borucem w bramce. Udany powrót po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją zanotował Kevin De Bruyne. Belg zdobył jedną z bramek. Wcześniej do siatki trafił Brazylijczyk Fernando, później - Argentyńczyk Sergio Aguero, a wynik w końcówce ustalił Serb Aleksandar Kolarov.

Inny polski bramkarz Łukasz Fabiański i jego Swansea City są coraz bliżej zapewnienia sobie utrzymania w Premier League. W sobotę "Łabędzie" zremisowały na wyjeździe ze Stoke City 2:2, choć przegrywały 0:2 do 68. minuty. Mają już 10 punktów przewagi nad strefą spadkową.