Spotkanie w Vigo dostarczyło kibicom sporo emocji. Gospodarze objęli prowadzenie w 33. minucie. Efektownym strzałem popisał się wówczas Duńczyk Daniel Wass, który przelobował kostarykańskiego bramkarza Realu Keylora Navasa.

Niedługo potem piłkarze Celty już... przegrywali. W ciągu kilkudziesięciu sekund dwie bramki dla "Królewskich" zdobył Walijczyk Gareth Bale. Za pierwszym razem znakomicie asystował mu Niemiec Toni Kroos, a za drugim - Isco.

>>>Celta Vigo - Real Madryt 2:2. Zobacz gole

Reklama

W drugiej połowie też było ciekawie. W 72. minucie gospodarze wykonywali rzut karny za faul Navasa, ale Iago Aspas nie zdołał pokonać bramkarza rywali, który popisał się świetną interwencją.

Reklama

Dziesięć minut później piłkarze Celty dopięli swego. Po dokładnym dośrodkowaniu z prawej strony Wassa celnym strzałem głową popisał się Urugwajczyk Maxi Gomez.

W końcówce Real mógł zapewnić sobie zwycięstwo, ale dogodnej okazji nie wykorzystał Lucas Vazquez. Nieco wcześniej w boczną siatkę trafił Portugalczyk Cristiano Ronaldo.

Dla czternastej w tabeli Celty to drugi remis z utytułowanym rywalem w ciągu kilku dni - w czwartek 1:1 w 1/8 finału Pucharu Hiszpanii z Barceloną.

Reklama

Niedzielny remis sprawił, że czwarty obecnie Real ma 32 punkty i do prowadzących Katalończyków traci aż 16.

Lider w 18. kolejce pokonał u siebie Levante 3:0. Wszystkie gole strzelili w niedzielę piłkarze z Ameryki Południowej.

Wynik otworzył w 12. minucie Lionel Messi. Dla rozgrywającego 400. mecz w Primera Division słynnego Argentyńczyka to 365. ligowe trafienie w karierze, a szesnaste w obecnym sezonie. Jeżeli chodzi o najsilniejsze ligi w Europie, zrównał się z legendarnym Niemcem Gerdem Muellerem, który w niemieckiej ekstraklasie dokonał identycznego wyczynu, ale potrzebował do tego 427 meczów.

Jeszcze przed przerwą wynik podwyższył Urugwajczyk Luis Suarez. Katalończycy atakowali do końca i w doliczonym czasie gry po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony Messiego wynik ustalił Brazylijczyk Paulinho.

W podstawowym składzie Barcelony wystąpił wracający po ponad trzech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją uda Ousmane Dembele, sprowadzony latem z Borussii Dortmund za 105 milionów euro (plus 42 mln euro bonusów). Kilka dni wcześniej Francuz zagrał w końcówce pucharowego meczu z Celtą.

Wkrótce Barcelona będzie jeszcze silniejsza. W sobotę wieczorem klub z Katalonii potwierdził transfer z Liverpoolu brazylijskiego pomocnika Philippe'a Coutinho. Według mediów zmieni on klub za sumę 120 milionów euro, która może wzrosnąć o kolejne 40 mln, co czyni go trzecim najdroższym piłkarzem w historii. Na poniedziałek zaplanowano uroczystą prezentację zawodnika na Camp Nou.

Trener Ernesto Valderde nie ukrywa zadowolenia z pozyskania Coutinho i komplementuje jego wszechstronność.

"Myślę, że da nam wiele rzeczy. Ma dobre wyniki w strzelaniu goli, zapewnia asysty. Jest w stanie bardzo pomóc w ataku, może grać na środku lub na skrzydle" - powiedział w niedzielę szkoleniowiec Barcelony.

Jego podopieczni (48 pkt) mają dziewięć punktów przewagi nad Atletico, które dzień wcześniej wygrało w Madrycie z Getafe 2:0.

Trzecia w tabeli Valencia (37) również w sobotę pokonała u siebie Gironę 2:1.