Napisaliśmy historię i musimy się tym cieszyć. Wspaniale było grać w Realu Madryt. W najbliższych dniach będę prowadził rozmowy i dam odpowiedź kibicom - powiedział Ronaldo po meczu.

Później poproszony o wyjaśnienie tych słów, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi.

Nie mam żadnych wątpliwości, że obecnie to nie jest ważne. Teraz muszę odpocząć i dołączyć do reprezentacji Portugalii. W ciągu najbliższych tygodni pojawi się oświadczenie - powiedział Ronaldo.

Reklama

33-latek jest pierwszym piłkarzem, który pięciokrotnie triumfował w Lidze Mistrzów, kiedy od 1992 roku rywalizacja o Puchar Europy toczy się w tej formule. Cztery razy sięgnął po to trofeum z Realem, a raz z Manchesterem United. W sumie strzelił 120 goli w tych rozgrywkach, ale w sobotnim finale nie trafił do bramki.

Reklama

Kto jest rozczarowany? Być może należałoby zmienić nazwę na CR7 Liga Mistrzów. Kto ma najwięcej tytułów i goli? - odparł na pytanie o skuteczność w sobotnim finale w Kijowie. Dwie bramki dla Realu strzelił rezerwowy Walijczyk Gareth Bale, a jedną Francuz Karim Benzema.

Z kolei Zidane przyznał, że nie rozmawiał jeszcze z Ronaldo o jego przyszłości w hiszpańskim klubie. Cristiano musi zostać bez względu na wszystko. Zobaczymy, co będzie dalej, ale dla mnie powinien zostać - podkreślił szkoleniowiec "Królewskich".

Wypowiedzi Portugalczyka nie chciał komentować również prezes klubu Florentino Perez.

Nie będę teraz mówił o żadnym zawodniku, bo wszyscy są szczęśliwi. Najważniejszą rzeczą jest dobro klubu i my teraz wspólnie świętujemy ten wyjątkowy sukces. Zawsze rozmawiamy i mam z nim dobry kontakt, podobnie jak z innymi graczami - powiedział Perez.

Reklama

Hiszpański dziennik sportowy "As" ocenił słowa Ronaldo jako "bombę". "Dwie bomby Bale'a i... trzecia Cristiano" - podsumował w niedzielnym wydaniu finał Champions League.

W sobotę w Kijowie piłkarze Realu Madryt pokonali Liverpool 3:1 i po raz trzeci z rzędu triumfowali w Lidze Mistrzów.