Berlińczycy zagrają w elicie po raz pierwszy w historii. Są 56. klubem, który dostał się do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech. Stuttgart spadł z niej po raz trzeci, wcześniej przydarzyło mu się to w 1975 i 2016 roku.

Union awansował dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe. W dziewiątej minucie rewanżu w Berlinie Dennis Aogo zdobył wprawdzie gola dla Stuttgartu z rzutu wolnego, ale po wideoweryfikacji została on anulowany ze względu na pozycję spaloną Nicolasa Gonzaleza. Sędzia uznał, że Argentyńczyk zasłonił widok próbującemu interweniować Gikiewiczowi.

Reklama

Polski bramkarz gospodarzy dobrze spisywał się w tym spotkaniu. Obronił m.in. uderzenie głową Anastasiosa Donisa (29.) i płaski strzał kapitana Christiana Gentnera (37.). Wysilić musiał się także przy próbie Szwajcara Stevena Zubera w końcówce pierwszej połowy oraz Francuza Benjamina Pavarda w ostatnich minutach drugiej części gry.

"Na tym tak pewnym w tym sezonie zawodniku i tym razem można było polegać" - napisano w relacji agencji dpa.

Reklama

Po ostatnim gwizdku arbitra wielu spośród ponad 22 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach wbiegło na boisko, aby świętować sukces ze swoimi piłkarzami.

Union w mijającym sezonie zajął trzecie miejsce na zapleczu 1. Bundesligi, co oznaczało prawo gry w barażu o awans z 16. zespołem najwyższej klasy - Stuttgartem.

Bezpośrednio z drugiej ligi awans wywalczył FC Koeln, który wraca po rocznej przerwie, a także SC Paderborn (po raz ostatni grał w niemieckiej ekstraklasie w sezonie 2014/15).

Najwyższą klasę rozgrywek w Niemczech oprócz Stuttgartu opuściły także FC Nuernberg i Hannover 96.