Zbudowany w 1925 roku stadion Paskbergsvallen został otarty przez ówczesnego króla Szwecji Gustawa V. Obiekt mieszcący 4500 widzów przez lata przeszedł tylko drobne modernizacje i teraz musi dostosować się do standardów ekstraklasy. Właściciel, władze miasta postanowiły zmienić liczącą 95 lat nazwę, aby pokryć część związanych z remontem kosztów.

Reklama

Pierwsza ofertę złożył Lasse Diding, który jest najbogatszą osobą w mieście i od młodości zażartym... komunistą. Poza sumą 600 tysięcy koron za rok (60 tys. euro), która jest najwyższą ofertą emocje i sprzeciw rady miasta wzbudza proponowana nazwa - imienia Lenina.

Liczący 27 tysięcy mieszkańców Varberg położony nad cieśniną Kattegatt jest znanym kurortem i od lat miejscem letnich zgrupowań piłkarskiej reprezentacji Szwecji, która trenuje na lokalnym stadionie.

Tutaj przyjeżdżają co roku też znane zagraniczne kluby i miasto gościło m.in. Manchester United, Tottenham Hotspur, Leeds, Barcelonę, Lazio, a na specjalne zaproszenie „czerwonego milionera„ jak nazywają Didinga media przyjechało Dynamo Moskwa.

Reklama

Na łamach lokalnej gazety „Hallands Nyheter” biznesmen powiedział, że nowa nazwa stadionu to nie tylko spełnienie jego marzeń, ale też chęć pomocy klubowi, którego jest wiernym kibicem w pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej: "mecze na stadionie imienia Lenina z powodu jego nazwy będą opisywane przez media całego świata, na stronach klubów, które tu gościły i będzie to świetny, gigantyczny i w sumie tani PR dla klubu i miasta”.

Nie ukrywa że jest komunistą i podkreślił, że pomimo kapitalistycznego sukcesu nie zamierza zdradzać swoich ideałów i idoli z młodości - "będę walczył o nazwę stadionu do końca w sądach kolejnych instancji. W końcu jestem obywatelem wolnego kraju i zasłużonym mieszkańcem tego miasta”.

Już wcześniej wzbudzał lokalne kontrowersje. W swoim hotelu wybudował łaźnię i spa imienia Lenina będące kopią tego obiektu z St.Petersburga. Drugiemu ze swoich hoteli dał natomiast nazwę „Havana” na cześć swojego drugiego idola Fidela Castro.

Jak skomentował dziennik „Aftonbladet”: "ten milioner kąpie się nie tylko w pięniądzach, ale w łaźni swojego idola, a teraz zamierza skompletować swoje komunistyczne imperium stadionem”.