Wyniki plebiscytu ogłoszono w czwartek, dlatego w sobotę Lewandowski oraz zwycięzca w kategorii bramkarz roku Manuel Neuer zostali miło powitani na stadionie w Leverkusen - przed pierwszym gwizdkiem sędziego dyrektor sportowy Bayeru Rudi Voeller oraz prezes Fernando Carro podarowali rywalom kwiaty.

Reklama

Na początku spotkania na boisku "Aptekarze" nie byli jednak tak gościnni. W 14. minucie objęli prowadzenie po efektownym woleju Czecha Patrika Schicka. Uderzenie było tak silne, że Neuer nawet nie ruszył się z miejsca, tylko bezradnie patrzył na piłkę wpadającą do siatki. Kwadrans później Schick trafił po raz drugi, ale sędziowie uznali, że Czech był na pozycji spalonej i gol został anulowany.

Lewandowski doprowadził do wyrównania w 43. minucie, posyłając piłkę do siatki głową po dośrodkowaniu Thomasa Muellera. Polak wykorzystał nieporadność rywali - obrońcy Jonathana Taha i fińskiego bramkarza Lukasa Hradecky'ego, którzy zderzyli się, wyskakując do piłki.

W ostatniej akcji meczu Lewandowski wykorzystał podanie Joshuy Kimmicha i ustalił wynik spotkania. Ma już 17 goli w tym sezonie ligowym. Kapitan reprezentacji Polski pewnie prowadzi w klasyfikacji strzelców. Jej wicelider - kontuzjowany obecnie Norweg Erling Haaland z Borussii Dortmund - ma 10 bramek.

Reklama

Bayern zgromadził 30 punktów i jest na pierwszej pozycji przed przerwą świąteczno-noworoczną. Zespół z Leverkusen, który poniósł pierwszą porażkę w tym sezonie Bundesligi, zajmuje drugą pozycję z dorobkiem 28. Tyle samo ma trzeci RB Lipsk, który zremisował u siebie z FC Koeln 0:0.

Katastrofalnej serii wciąż nie może przerwać Schalke 04. Zamykający tabelę zespół z Gelsenkirchen przegrał u siebie z beniaminkiem Arminią Bielefeld 0:1. Był to już 29. kolejny mecz ligowy bez zwycięstwa klubu z Zagłębia Ruhry, który coraz bardziej zbliża się do niechlubnego rekordu Tasmanii Berlin z sezonu 1965-66, czyli 31 spotkań bez kompletu punktów.

Nie pomogła nawet piątkowa zmiana trenera Schalke - zwolnionego Manuela Bauma zastąpił doświadczony Holender Huub Stevens, który w przeszłości świętował z tą ekipą sporo sukcesów. Zwycięską bramkę zdobył w 53. minucie Fabian Klos.

Mamy się poddać? To dla nas nie do przyjęcia. Walczymy dalej i liczymy na odrobinę szczęścia - skomentował Stevens.

Reklama

Dłuższa przerwa w grze może grozić napastnikowi Borussii Moenchengladbach Marcusowi Thuramowi. Francuz opluł bowiem obrońcę Stefana Poscha w 77. minucie spotkania u siebie z Hoffenheim, wygranego ostatecznie przez gości 2:1. Wcześniej obaj piłkarze posprzeczali się i doszło do przepychanki.

Arbiter główny nie zauważył tego zdarzenia, ale zwrócili mu na nie uwagę asystenci wideo, w związku z czym sędzia pokazał Thuramowi czerwoną kartkę. Można spodziewać się, że Komisja Dyscyplinarna ligi rozpatrzy tę sprawę i być może nałoży na piłkarza dodatkową dyskwalifikację.

Chciałbym przeprosić w imieniu całego zespołu. Na boisku po prostu nie ma miejsca na takie rzeczy. To znaczne przekroczenie granic. Przepaliły mu się bezpieczniki - powiedział po spotkaniu trener klubu z Moenchengladbach Marco Rose.

Jego rywal Sebastian Hoeness przyznał, że nie widział incydentu. Ale oczywiście przyjmujemy przeprosiny. To warte uznania, że zostało to tutaj tak wyraźnie powiedziane - skomentował.

W spotkaniu Augsburga z Eintrachtem Frankfurt powodów do zadowolenia nie miał bramkarz gospodarzy Rafał Gikiewicz. Jego zespół przegrał 0:2 i został wyprzedzony przez tego rywala - zajmuje 10. miejsce z 16 punktami, Eintracht jest na dziewiątej pozycji z jednym więcej. Z ławki rezerwowych Augsburga spotkanie oglądał Robert Gumny.

W jedynym piątkowym meczu Borussia Dortmund, z Łukaszem Piszczkiem na ławce rezerwowych, przegrała w Berlinie z Unionem 1:2. Bramkę dla BVB uzyskał Youssoufa Moukoko, zostając w wieku 16 lat i 28 dni najmłodszym zdobywcą gola w historii Bundesligi.

Borussia jest czwarta w tabeli, ale ma już osiem punktów straty do prowadzącego Bayernu.