Mediolańczycy poprzednią przegraną w ligowym meczu - z Genoą 1:2 - odnotowali 8 marca 2020, czyli jeszcze po przerwie w rozgrywkach, do której zmusiła nie tylko Włochów pandemia COVID-19.

Po powrocie do gry w czerwcu drużyna trenera Stefano Piolego nie doznała porażki w 12 spotkaniach kończących poprzedni sezon oraz w 15 obecnego. Do tego rozegrała m.in. dziewięć spotkań Ligi Europy, w których tylko raz zeszła z boiska pokonana (0:3 z Lille OSC). Co ciekawe, wszystkich tych trzech porażek doznała w roli gospodarza.

Reklama

W środę w roli głównej wystąpili młodzi piłkarze "Juve". Pozyskany latem z Fiorentiny 23-letni Chiesa dwukrotnie - w 18. i 62. minucie - wykorzystał podania Argentyńczyka Paulo Dybali, a autorem trzeciego trafienia dla gości był rok młodszy Amerykanin Weston McKennie.

Przed przerwą honorowego gola dla Milanu uzyskał Davide Calabria.

"Juve z super-Chiesą wygrywa na Meazza i wskakuje do pociągu o nazwie +scudetto+" - napisała tuż po końcowym gwizdku "La Gazzetta dello Sport" i dodała, że zespół trenera Andrei Pirlo awansował na czwarte miejsce, ale co ważniejsze zbliżył się do Milanu na siedem punktów, a ma w zanadrzu jedno spotkanie zaległe.

Reklama

"Fiesta +Juve+ na San Siro" - skomentował z kolei dziennik "Tuttosport".

Milan z dorobkiem 37 pkt nadal prowadzi w tabeli, bo w środę przegrał też - po raz pierwszy od 17 października i derbów Mediolanu - jego lokalny rywal Inter (1:2 z Sampdorią Genua).

Reklama

Klub z Mediolanu pogrążyli w Genui jego byli gracze - Antonio Candreva (z rzutu karnego) i Senegalczyk Keita Balde, a honorowego gola dla gości uzyskał Holender Stefan De Vrij. Od 68. minuty w drużynie gospodarzy grał Bartosz Bereszyński.

Inter traci do "Rossonerich" punkt, a cztery dzielą od lidera trzecią w zestawieniu Romę (3:1 z Crotone). Później z 30 pkt jest Juventus, Sassuolo z 29 i Napoli - 28.

Zespół z Neapolu, w barwach którego 75 minut rozegrał Piotr Zieliński, niespodziewanie uległ u siebie beniaminkowi Spezii 1:2.

Długo nic nie wskazywało na wpadkę gospodarzy, którzy prowadzili 1:0 od 58. minuty, gdy na listę strzelców wpisał się Andrea Petagna. Wprawdzie w 68. do wyrównania doprowadził Francuz Mbala N'Zola, ale na kwadrans przed końcem spotkania czerwoną kartkę zobaczył albański obrońca Spezii Ardian Ismajli.

Napoli nie tylko nie wykorzystało gry w przewadze, ale nawet straciło drugą bramkę w 81. minucie. Jej zdobywcą był Tommaso Pobega.

W innych spotkaniach z udziałem Polaków Fiorentina (cały mecz bramkarza Bartłomieja Drągowskiego) uległa w Rzymie Lazio 1:2, Torino (Karol Linetty grał do 70. minuty) zremisowało u siebie z Veroną 1:1 (Paweł Dawidowicz grał do przerwy), a Benevento (całe spotkanie Kamila Glika) pokonało na wyjeździe 2:1 Cagliari (90 minut Sebastiana Walukiewicza).