Messi cieszył się z jubileuszowego gola w 20. minucie. Wprawdzie na początku drugiej połowy Jordi Alba pechowo trafił do własnej bramki, ale w 74. minucie zwycięstwo Barcelonie zapewnił Francuz Antoine Griezmann.

29-letni napastnik Katalończyków tym razem może mieć znacznie większą satysfakcję niż w niedawnym finale turnieju o Superpuchar Hiszpanii. Wprawdzie wtedy Francuz strzelił dwa gole, ale górą był Athletic, zwyciężając po dogrywce 3:2.

W niedzielny wieczór klub z Camp Nou odniósł piąte z rzędu ligowe zwycięstwo, co pozwoliło na awans na drugie miejsce w tabeli. Katalończycy mają 40 punktów, podobnie jak trzeci obecnie Real Madryt.

Reklama

Oba zespoły tracą aż dziesięć punktów do Atletico Madryt, na dodatek lider rozegrał jeden mecz mniej od słynnych rywali.

Reklama

Niechciany w Barcelonie błyszczy w Atletico

W niedzielne popołudnie podopieczni Diego Simeone odnieśli ósme ligowe zwycięstwo z rzędu - tym razem pokonali na wyjeździe Cadiz 4:2.

Dwie bramki, z rzutu wolnego i z rzutu karnego, zdobył Urugwajczyk Luis Suarez, który z 14 golami prowadzi w klasyfikacji strzelców Primera Division.

Spore uznanie wzbudził jego efektowny strzał z rzutu wolnego w 28. minucie. W czasach gry w Barcelonie Urugwajczyk nie mógł za bardzo wykorzystać tej umiejętności, ponieważ tam egzekutorem od dawna jest Messi.

"Będąc w Barcelonie tak długo i obok Leo, który wykonywał rzuty wolne, było ciężko (samemu je wykonywać - PAP), ale strzeliłem kilka goli w ten sposób dla Liverpoolu i reprezentacji Urugwaju, a teraz wykorzystuję tutaj swoje możliwości" - powiedział Suarez.

Reklama

Po jednym trafieniu dołożyli w niedzielę Saul Niguez i Koke.

Cadiz CF odpowiedział dwoma golami doświadczonego Alvaro Negredo, byłego piłkarza m.in. Sevilli, Manchesteru City i Valencii.

Dzień wcześniej niespodziewanej porażki doznał Real. "Królewscy", grając niemal cały mecz w dziesiątkę, ulegli u siebie Levante 1:2. Już w dziewiątej minucie czerwoną kartkę za faul zobaczył brazylijski obrońca Eder Militao.

Piłkarze z Madrytu ponownie musieli sobie radzić bez zakażonego koronawirusem i przebywającego na kwarantannie trenera Zinedine'a Zidane'a.