W pierwszym meczach Polacy przegrali w czwartek na PGE Narodowym w Warszawie z Serbią 0:3, a Finowie zwyciężyli w Gdańsku Estonię 3:2.

Polska: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Mateusz Bieniek, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Bartłomiej Lemański i Paweł Zatorski (libero) oraz Rafał Buszek, Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Jakub Kochanowski.

Reklama

Finlandia: Eemi Tervaportti, Tommi Siirila, Niklas Seppanen, Sauli Sinkkonen, Olli-Pekka Ojansivu, Elviss Krastins i Lauri Kerminen (libero) oraz Henrik Porkka, Antti Siltala, Markus Kaurto.

Źródło: Agencja X-News

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Ze względu na zakończone tie-breakiem spotkanie Serbii z Estonią mecz Polski z Finlandią rozpoczął się z 30 minutowym opóźnieniem. A poprzedziło go także oficjalne pożegnanie z reprezentacją libero Piotra Gacka, mistrza Europy z 2009 oraz wicemistrza świata z 2006 roku.

W porównaniu do przegranej 0:3 konfrontacji z Serbią trener Ferdinando De Giorgi dokonał jednej zmiany w wyjściowym składzie – na środku bloku Łukasza Wiśniewskiego zastąpił Mateusz Bieniek. Metamorfozę przeszła natomiast cała jego drużyna, która imponowała zagrywką i bardzo dobrze spisywała się na przyjęciu.

Początek tej rywalizacji nie był jednak udany, bo biało-czerwoni przegrywali w pierwszej odsłonie 2:6. Później było jeszcze 18:14 dla rywali, ale wtedy na zagrywce stanął Bartosz Kurek, który odwrócił losy tego seta. Polacy zdobyli pięć punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 19:18, a ich zwycięstwo w pierwszej partii przypieczętował sprytnym skrótem Michał Kubiak.

W drugim secie wydawało się, że Polacy mają wszystko pod kontrolą. Gospodarze wygrywali 11:6 i 15:11, ale rywale systematycznie odrabiali straty i po zagraniu Niklasa Seppanena wyszli na prowadzenie 18:17. Tym razem, jak to miało miejsce w potyczce z Serbią, De Giorgi nie czekał ze zmianami do ostatniej chwili. Kiedy gra przestała się układać po myśli jego zawodników na boisku pojawił się środkowy Jakub Kochanowski, a po nim rozgrywający Grzegorz Łomacz i atakujący Łukasz Kaczmarek.

Reklama

I właśnie po ataku tego ostatniego Polacy wyszli na prowadzenie 21:20. Kolejną świetną robotę Kaczmarek wykonał na zagrywce, z której zszedł przy stanie 24:20. W jego ślady chciał także pójść atakujący Suomi Olli-Pekka Ojansivu, ale po jego autowej zagrywce zrobiło się w setach 2:0 dla biało-czerwonych

Finowie nie dali jednak za wygraną, ale tylko do stanu 8:8 – ten remis pojawił się na tablicy po asie serwisowym Antti Siltali. W trzecim secie, a także w cały spotkaniu, zagrywka była jednak atutem gospodarzy. Poza tymi sprytnymi zagraniami popisywał się w tej odsłonie Kubiak, skuteczny w ataku był również Bartosz Kurek i pomimo ambitnej postawy Finowie nie byli w stanie zastopować rozpędzonych Polaków.

W poniedziałek w Gdańsku odbędą się ostatnie spotkania grupy A. O godzinie 17.30 Serbia zmierzy się z Finlandią, a o 20.30 biało-czerwoni z Estonią.

Polacy tylko raz triumfowali w mistrzostwach Europy. W 2009 roku wygrali turniej w Turcji, a dwa lata temu zakończyli rywalizację na piątej pozycji.

Zwycięzcy czterech grup awansują bezpośrednio do ćwierćfinału. Zespoły z drugich i trzecich miejsc zagrają w barażu. Impreza odbywa się także w Szczecinie, Katowicach i Krakowie, gdzie toczyć się będzie bezpośrednia walka o medale. A te rozdane zostaną 3 września.