Polska - Holandia (27:25, 25:17, 25:17), dodatkowy set: 18:25.

Polska: Fabian Drzyzga, Wilfredo Leon, Maciej Muzaj, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero), Damian Wojtaszek (libero) oraz Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Piotr Nowakowski, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz.

Reklama

Holandia: Wessel Keemink, Gijs Jorna, Luuc van der Ent, Fabian Plak, Nimir Abdelaziz, Thijs ter Horst, Robbert Andringa (libero) oraz Wouter ter Maat, Sjoer Hoogendoorn, Edwoud Gommans, Gijs van Solkema, Maarten van Gardener, Luuk Hofhuis.

Pierwszy pojedynek tych ekip był bardzo jednostronny. Prowadzeni przez byłego trenera Jastrzębskiego Węgla i PGE Skry Bełchatów Włocha Roberto Piazzę Holendrzy w ogóle nie byli w stanie zagrozić gospodarzom. Dzień później byli bardziej wymagającymi rywalami, ale tylko w secie otwarcia oraz dodatkowej odsłonie.

Reklama

W sobotę ani przez chwilę na boisku nie pojawili się przyjmujący Michał Kubiak i Artur Szalpuk. Trener Vital Heynen obiecał, że zaprezentują się dzień później i słowa dotrzymał. Pierwszy z nich znalazł się w wyjściowym składzie, a drugi od trzeciej partii. Ponownie w podstawowym składzie wyszedł zaś m.in. Leon.

W debiucie pochodzącemu z Kuby przyjmującemu, którego mocnym punktem jest zazwyczaj serwis, wyraźnie we znaki dały się nerwy. Efektem było wiele błędów w polu zagrywki. Dzień później poszło mu pod tym względem znacznie lepiej.

Początkowo biało-czerwoni mieli bezpieczną przewagę (16:13), ale w drugiej części pierwszej odsłony rywalizacja stała się bardziej wyrównana. As, a następnie trudna zagrywka Leona, po której piłka od razu wróciła na stronę mistrzów świata, z czego skorzystał Kubiak, dała im prowadzenie 21:18, ale "Pomarańczowi" odrobili straty. Pierwszą piłkę setową Polakom dał za sprawą zepsutej zagrywki Sjoer Hoogendoorn, ale zaraz potem odwdzięczył się im w ten sam sposób Kubiak. Po wpadnięciu w siatkę przez Leona punkt od wygrania tej partii byli goście. Przed drugą szansą na jej wygranie biało-czerwoni stanęli po asie Mateusza Bieńka. Dzieła dopełnił Leon, który zablokował Nimira Abdelaziza.

Reklama

Druga partia zaczęła się niespodziewanie od prowadzenia Holendrów 6:4. Mocnym punktem przyjezdnych był Thijs ter Horst. Gospodarze tym razem szybko opanowali sytuację, w czym ponownie pomocna okazała się zagrywka Bieńka. Później w tym elemencie błyszczał Leon. Pojawił się w polu serwisowym przy stanie 11:9 i od tego momentu Polacy zdobyli pięć punktów z rzędu, a przyjmujący Sir Sicoma Colussi Perugia posłał dwa asy. Gdy zaś nie zdobywał w ten sposób punktów bezpośrednio, to rywale mieli duży kłopot z utrzymanie piłki po swojej stronie boiska. Seta ponownie zakończył Leon, tym razem skutecznym atakiem.

Przed kolejną partią Heynen wprowadził na boisku kilku nowych zawodników, w tym wspomnianego Szalpuka, Bartosza Bednorza i Aleksandra Śliwkę. Ten ostatni, choć jest nominalnie przyjmującym, to tym razem wystąpił na ataku. To oni - razem z grającym od początku Jakubem Kochanowskim - w dużym stopniu odpowiadali za zdobywanie punktów w secie numer trzy, w którym przewaga biało-czerwonych początkowo błyskawicznie rosła (6:1, 8:2), a Holendrzy byli bezradni. Szalpuk zapunktował, gdy w obronie przebił mocną uderzoną piłkę na stronę rywali, a ci jej nie podbili. Za sprawą momentu dekoncentracji rywali drużyna Piazzy zmniejszyła stratę z 3:10 do 8:10, ale potem wszystko wróciło do normy i biało-czerwoni bez problemu zakończyli zwycięstwem tę odsłonę.

W dodatkowym secie w szeregi Polaków ponownie wkradło się rozluźnienie, co wykorzystali "Pomarańczowi", u których na libero tego dnia wystąpił przyjmujący AZS Olsztyn Robbert Andringa. Goście sami byli zaskoczeni tym, że prowadzą z mistrzami świata i na kolejne punkty reagowali wręcz euforią. Ich tajną bronią okazał się niespełna 18-letni Luuk Hofhuis, który bombardował Polaków zagrywką.

Z Holendrami podopieczni Heynena ponownie spotkają się we wrześniu. Zmierzą się bowiem w fazie grupowej mistrzostw Europy.

W przyszłym tygodniu biało-czerwoni wezmą zaś udział w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie. Będzie to dla nich ostatni sprawdzian formy przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk, który odbędzie się w dniach 9-11 sierpnia w Gdańsku.