Biało-czerwone piątkowym meczem ze Słowenią zainaugurują rywalizację w europejskim czempionacie. Polki spotkania grupowe będą rozgrywały w łódzkiej Atlas Arenie, tej samej hali, w której w 2009 r. zdobyły ostatni medal ME, zajmując trzecie miejsce.

Reklama

"To był wspaniały turniej, bo pamiętam halę wypełnioną kibicami do ostatniego miejsca. Pamiętam też sytuację z panią Asią, żoną trenera Jerzego Matlaka, przez co musiał nas opuścić. To było przykre zdarzenie, które jednak w jakiś sposób nas scaliło. To był bodziec, a później grałyśmy na fali. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło, bo pani Asia wróciła do zdrowia, a my zdobyłyśmy medal" – wspominała Maj-Erdwardt.

Siatkarka przyznała, że "fajnie byłoby powtórzyć tamten sukces".

"Może historia zatoczy w Łodzi koło, bo przecież po to trenujemy, żeby zdobywać nagrody. Tego nam wszystkim życzę, żeby znów mieć powody do radości" – powiedziała libero Chemika Police.

Reklama

Zdaniem doświadczonej reprezentantki nie da się porównać obecnego zespołu do kadry Matlaka. Jak mówiła, obecna młodzież jest inna.

"Świat się zmienił. My miałyśmy tylko siatkówkę, bo wielu rzeczy wcześniej nie było, jak choćby mediów społecznościowych. Dlatego cały czas uczę się moich młodszych koleżanek" – tłumaczyła.

Oceniła, że zbudowaną przez trenera Nawrockiego kadrę stać na dobre występy w mistrzostwach Europy, ale – jak zaznaczyła – wiele zależeć będzie od sfery mentalnej. Wskazała, że Polki potrafią postawić się czołowym drużynom, ale grę na równym, wysokim poziomie muszą utrzymywać przez całe mecze, a nie jedynie fragmenty.

"Turniej da odpowiedź, czy nasza drużyna jest do tego przygotowana mentalnie. Wierzę, że tak jest, bo inaczej by mnie tutaj nie było. Mamy taką grupę, że powinniśmy wyjść minimum z drugiego miejsca. To jest realne, a przy dobrym układzie drabinki można znaleźć się w półfinale" – zaznaczyła urodzona w Złotowie siatkarka.

Maj-Erdward dodała, że atutem współgospodyń mistrzostw będzie dobra znajomość łódzkiej hali. Jak mówiła była zawodniczka Grot Budowlanych Łódź, Atlas Arena sprawia wiele problemów zespołom, które jej nie znają.

Reklama

"Jeśli się na niej trenuje to jest super, ale kiedy przyjeżdżałam tu z innymi klubami, to miałam zawsze problem. Trzeba nauczyć się pewnych odniesień i musimy to wykorzystać" – wspomniała dwukrotna mistrzyni kraju z Atomem Trefl Spot i Chemikiem.

Libero liczy, że podobnie, jak 10 lat temu łódzki obiekt w czasie meczów Polek ponownie wypełni się kibicami, którzy dodadzą reprezentacji pozytywnej energii. "Dlatego cieszę się, że ta impreza jest w Polsce, bo pamiętam, że w 2009 roku kibice bardzo nam pomogli" - nadmieniła.

Polskie siatkarki turniej zainaugurują w piątek pojedynkiem ze Słowenią (godz. 20.30). W kolejnych spotkaniach fazy grupowej zmierzą się z Portugalią (sobota, godz. 20.30), Ukrainą (26.08, godz. 20.30), Belgią (28.08, godz. 17.30) i Włochami (29.08, godz. 20.30). Do 1/8 finału awansują po cztery najlepsze drużyny z każdej z czterech grup.

Oprócz Polski, gospodarzami ME będą Węgry (Budapeszt), Słowacja (Bratysława) i Turcja (Ankara), gdzie odbędzie się faza finałowa. Zawody potrwają do 8 września. Po raz pierwszy w historii do walki o medale staną 24 reprezentacje.