Glinka niemile wspomina kadrę z czasów Andrzeja Niemczyka. "Mało kto pamięta co działo się z naszą reprezentacją w 2006 roku. Praktycznie żadna z koleżanek nie chciała w niej grać. Byłyśmy psychicznie poobijane. Wielką zasługą Marco Bonitty jest to, że on wszystko odbudował, że znowu jesteśmy w europejskiej czołówce" - przekonywała siatkarka.

Reklama

Od 20 października "Złotka" będą się szykowały do Pucharu Świata w Japonii. Jeżeli zajmą co najmniej trzecie miejsce, to awansują do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Ale łatwo nie będzie. W ciągu piętnastu dni trzeba rozegrać jedenaście spotkań. W trakcie rozgrywek jest sporo przelotów. Ale awans do igrzysk jest celem nadrzędnym" - wyjaśniła Glinka.