W Szczyrku zaczęło się zgrupowanie kadry przed Pucharem Świata...
... na którym mnie nie ma.

Zaraz po powrocie z mistrzostw Europy ogłosiła pani, że rezygnuje z występów w kadrze, ale wtedy decyzja mogła być podyktowana emocjami. Do dziś nic się nie zmieniło?
Mojej sytuacji nie można rozwiązać w żaden inny sposób. Nie ma mowy o tym, bym zabrała Julka do Azji na Puchar Świata. Długa podróż samolotem, a potem przemieszczanie się co trzy dni, ciągłe zmiany hoteli, nowe twarze, inny klimat i strefa czasowa - to wszystko byłoby zbyt ciężkie dla 8-miesięcznego dziecka. Nawet tak pogodnego i otwartego jak Julek. Kiedy zbyt dużo się wokół niego dzieje, bardzo niespokojnie śpi w nocy. Zostawić go w Europie też nie chcę, bo zbyt dobrze pamiętam, jak po powrocie z Grand Prix syn mnie nie poznał. Widzę, jak bardzo on przeżywa takie ciągle rozstania.

Jeszcze kilka dni temu trener Bonita nie chciał słyszeć o pani nieobecności. Jak udało się go przekonać?
Właściwie podjęliśmy tę decyzję razem. Trener zgodził się, że nie będę mogła spokojnie grać, martwiąc się o syna. Ale to nie znaczy, że moja kariera w reprezentacji się kończy. W przyszłości na pewno dostanę jeszcze powołanie.

Czy w konflikcie między dobrą matką z dobrą siatkarką ta druga musi przegrać?
Wiele razy rozmyślałam nad tym, jak bardzo nie chciałabym wybierać między dzieckiem a karierą. Ale do takiej sytuacji doszło i wybieram mojego syna. Myślę, że nikt nie będzie mnie za to krytykował.

Przez chwilę wydawało się, że jedynym problemem było to, że opiekunka Julka zrezygnowała z pracy.

W tym sezonie, grając w reprezentacji, zmieniłam już trzy opiekunki. Nie dlatego, że źle wykonywały swoje obowiązki. To były osoby spoza sportu i ciągłe wyjazdy, emocje, rozłąka z bliskimi to było dla nich za dużo. Teraz jest z nami Małgosia. To młoda dziewczyna, która grała w siatkówkę, ale karierę uniemożliwiła jej kontuzja. Ona powinna zrozumieć nasz tryb życia.

W turnieju o Puchar Świata pani koleżanki będą walczyć o awans do igrzysk w Pekinie. Pani pomoc na pewno by im się przydała.
Można sobie gdybać na ten temat. Akurat na mistrzostwch Europy moja obecność niewiele wniosła.

A jeśli im się uda, nie będzie pani wtedy żal zostać w domu?
Na pewno nie zrezygnuję ze startu w igrzyskach. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości nasza sytuacja sięunormuje. Magłosia będzie z nami wszędzie jeździła, więc spokojnie będę mogła brać udział we wszystkich przygotowaniach. Julek przyzwyczai się do niej jak do członka rodziny. Poza tym będzie coraz starszy i zrozumie, że mama wyjeżdża tylko na chwilę. Wtedy moja podróż na 2 tygodnie do Pekinu nie będzie stanowiła takiego problemu.

Czy to prawda, że myślała pani nawet o zakończeniu kariery?
Tak, byłabym w stanie to zrobić dla dobra mojego dziecka.

Ile czasu spędza pani z synem na co dzień?
Niewiele. Od poniedziałku do piątku mam treningi, w sobotę gramy mecze. Alaro leży na Majorce. Jak to na wyspie stale dokądś trzeba latać. Potem często nie ma samolotu powrotnego, więc zostajemy na noc. Niedzielę na ogół spędzam w podróży.

Znana biegaczka Jana Rawlinson mówiła, że ile razy zostawia syna, wyjeżdżając na zawody, stara się jak najlepiej wypaść na bieżni.
Rozumiem ten rodzaj motywacji, robię to samo. Żeby czas rozłąki z dzieckiem nie poszedł na marne. Żeby poza tęsknotą mieć jeszcze jakąś satysfakcję.

Czy myśli pani, że gdybyście zdobyły trzeci złoty medal w mistrzostwach Europy, inaczej spojrzałaby pani na swoje miejsce w reprezentacji?
Myślę, że nie. Przede wszystkim wcale nie uważam braku medalu za porażkę. Czwarte miejsce w Europie to dobry wynik, zwłaszcza po niezbyt udanym zeszłym sezonie z mistrzostwami świata. Jeszcze po pierwszym turnieju przygotowawczym w Montreux nikt nie stawiał nawet złotówki na taką młodą drużynę. Wiadomo, nowy zespół szkoleniowy, wiele debiutantek, które pokazały się jednak z dobrej strony. Już na Grand Prix było widać, że na wiele nas stać. Na mistrzostwach w Belgii zabrakło trochę konsekwencji.

Będzie pani oglądać mecze o Puchar Świata?
Będę duchem z drużyną, wierzę w dziewczyny. Niestety nie mam tu dekodera Polsatu, nie wiem, czy inne stacje będą je pokazywać. Bardzo żałuję, byłyby emocje. Tak jak w zeszłym roku, kiedy spodziewałam się dziecka i mistrzostwa świata spędziłam przed telewizorem.
































Reklama