"W porównaniu z przygotowaniami do poprzedniego sezonu modyfikacje były delikatne. Oczywiście, skoki przez płotki pozostały" - żartuje Małysz z ulubionego ćwiczenia Hannu Lepistoe. "Jeśli trener widzi postępy u wszystkich zawodników, a nie tylko jednego, to nie ma sensu burzyć sprawdzonego cyklu" - dodaje lider polskiej drużyny.

Reklama

Największa zmiana w tegorocznych przygotowaniach to brak testów w tunelu aerodynamicznym. Szkoleniowcy zrezygnowali z dorocznej wyprawy do warszawskiego Instytutu Lotnictwa między innymi w wyniku sugestii Małysza. "Głównym celem tych testów było sprawdzenie sprzętu. Ponieważ narty i resztę mamy takie, jak w poprzednim sezonie, zadałem pytanie, co trening w tunelu miałby przynieść? Trenerzy nie potrafili mi konkretnie odpowiedzieć. W takiej sytuacji nie widzę sensu się męczyć. Konsekwencją jednego dnia prób w tunelu są trwające tydzień, a czasem nawet dwa kłopoty z odnalezieniem się na skoczni" - wyjaśnia nasz najbardziej doświadczony zawodnik.

Dla Hannu Lepistoe zaczynający się w Hinterzarten cykl zawodów na igelicie jest tylko elementem przygotowań do rywalizacji w zimie. "Moi skoczkowie są w dobrej formie, ale nie przygotowywaliśmy się specjalnie na letnią Grand Prix. Te występy są ważne, lecz zgodnie z naszym planem zawodnicy będą budować formę na zimę" - zastrzega Fin.

"Ale przecież to są zawody. Nie da się skoczyć asekuracyjnie, walka jest na całego" - powtarza jednak Małysz. "Mam cztery tytuły mistrza świata, czterokrotnie wygrywałem klasyfikację generalną Pucharu Świata. Czwartego zwycięstwa w letniej Grand Prix brakuje jakby do kompletu" - śmieje się rozochocony ostatnimi sukcesami skoczek. Podobnie jak zimą, będzie musiał bronić się przed całą koalicją sporo młodszych od siebie rywali.

Reklama

"Trudno teraz rozsądzić, kto jest młody, a kto stary. Debiutujący rok temu Gregor Schlierenzauer i Anders Jacobsen mają już za sobą udany sezon. Nabrali doświadczenia, przekonali się że potrafią wygrywać. Choć Gregor nie jest jeszcze dorosły, jedna porażka już go nie załamie" - przewiduje nasz mistrz skoków.

Małysz na pewno wystartuje w Hinterzarten, Courchevel, Pragelato i Einsiedeln oraz w Zakopanem. I na pewno nie pojedzie do Japonii. "Decyzję o jego udziale w kończących sezon konkursach w Oberhofie i Klingenthal podejmiemy w zależności od sytuacji" - zapowiada DZIENNIKOWI Lepistoe.