Kowalczyk, która wygrała trzy z czterech dotychczasowych startów (w sumie w całej serii jest ich aż dziewięć), prowadzi w klasyfikacji generalnej. Jednak najlepsza polska biegaczka zmaga się z puchnącym coraz bardziej kolanem. Zawodniczka bierze leki przepisane przez jej lekarza Roberta Śmigielskiego, stara się też chłodzić obolałą nogę śniegiem.
Gdyby mogła wykorzystać wszystkie możliwości, które ma ekipa Norwegii, bioprądy i inne, w jeden dzień byłoby po sprawie - cytuje Aleksandra Wierietielnego, trenera biegaczki, serwis sport.pl.
Tymczasem już jutro Polka ma znów ścigać się z rywalkami na dystansie 3 kilometrów techniką klasyczną na trasie w południowym Tyrolu. Mimo bólu Justyna Kowalczyk trenuje. Jest upartą kobietą i będzie walczyła z bólem do końca. Jest jednak realna groźba, że wycofa się z Tour de Ski - przyznaje Robert Śmigielski.
Ewentualność wycofania się z zawodów dopuszcza także trener Wierietielny. Przyznaje, że do zwycięstwa nie wystarcza fenomenalna forma, w jakiej jest teraz Justyna Kowalczyk. Potrzebne są także warunki, jak i sztab lekarzy, jakimi dysponują Norwegowie.
Kowalczyk miała świadomość, że z jej kolanem nie jest najlepiej. Tym bardziej, że na koniec sezonu nasza biegaczka zaplanowała operację - podkreśla serwis sport.pl.