Muszę powiedzieć, że oceniamy starty w Rybińsku pozytywnie. Przed nim zakładaliśmy, że będziemy opuszczać Rosję ze stratą w klasyfikacji generalnej, a okazało się wyjechaliśmy z przewagą. Pod tym względem musimy być zadowoleni z osiągnięć. Nie było jednak łatwo, bo Justyna była bardzo zmęczona w sobotę. Długa podróż, do późna w nocy po sprincie w Moskwie i sam tamten start w sprincie dały jej się mocno we znaki. Baliśmy się, że nie zdoła odpowiednio się zregenerować nawet na niedzielny bieg. Na szczęście było już lepiej, choć także cierpiała na trasie i było jej bardzo trudno. Okazało się jednak, że Bjoergen podczas biegu na 10 km straciła jeszcze więcej sił. Zakończyło się więc dla nas dobrze.

Reklama

Widać ten mróz na twarzy Justysi, ale na szczęście to nic poważnego. Trzeba jednak podkreślić, że takie mroźne warunki są bardzo trudne. W niedzielę co prawda było nieco cieplej, ale powietrze było i tak przenikliwie zimne. Była bowiem ogromna wilgotność, choć to w Rybińsku nie jest niczym niezwykłym, w końcu miasto leży nad Wołgą.