Norwegom ukradziono laptopa, kamerę oraz 6 tys. euro. Kradzież zgłosili też Szwajcar Simon Ammann i Niemiec Martin Schmitt.

Początkowo przypuszczano, że skoczków i trenerów okradli zwykli złodzieje. Ale z ustaleń "Faktu" wynika, że mogły być to prostytutki zamówione do pokojów.

Reklama

Jak informuje "Fakt" panie uprawiające najstarszy zawód świata były spoza Wisły. Tabloid zaznacza, że nie wszyscy okradzeni korzystali z usług dam. Prostytutki-złodziejki miały ponoć znaleźć się w hotelach na zaproszenie skoczków i ich trenerów.