Kamila czeka wspaniały dzień. On już wie, że wygrał obecną edycję imprezy i zazdroszczę mu, bo teraz czeka go nagroda. Może się cieszyć skakaniem, ale ja wierzę w statystyki i uważam, że Stoch wprawdzie wygra w klasyfikacji generalnej, ale czwartego zwycięstwa nie odniesie – powiedział jeden z najlepszych skoczków w historii.

Schlierenzauer podkreślił, że wszyscy mają teraz jeden cel – pokonać Stocha, a Polak jest mocny, ale ma zbyt wiele do stracenia i zdaje sobie z tego sprawę.

To jest 66. edycja TCS i tylko jednemu zawodnikowi udało się wygrać w czterech konkursach. To pokazuje, jak trudne jest to zadanie. Wydaje mi się, że Stoch będzie w sobotę skakać bardzo dobrze, ale nie wygra. Zobaczymy, kto ma rację – dodał czterokrotny medalista olimpijski.

Reklama

Nie chciał jednak wskazać zwycięzcy i powiedzieć, kto mógłby zatrzymać Stocha w Bischofshofen.

Reklama

Kandydatów jest kilku. Nazwisk nie chciałbym wymieniać, ale ta skocznia, mimo że jest specyficzna, leży wielu zawodnikom. Nie jestem w ich gronie. Na razie każdy skok traktuję jako trening. Staram się krok po kroku poprawiać się i cieszyć skokami – powiedział Schlierenzauer.

W Stocha wierzy za to jego kolega z reprezentacji Austrii Stefan Kraft.

Oczywiście będę próbował przeszkodzić Kamilowi w uzyskaniu Grand Slama, ale nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą, która powinna to deklarować. Nie chcę spekulować, bo ten sezon pokazuje, że mogę się dobrze czuć, a i tak potem nie wychodzi – przyznał zdobywca Kryształowej Kuli w zeszłym sezonie.

Kraft w kwalifikacjach był czwarty. O jedną pozycję wyżej od... Stocha.

W tej chwili zależy mi jedynie na tym, by odbudować pewność siebie. Patrzę już na mistrzostwa świata w lotach, które za dwa tygodnie odbędą się w Oberstdorfie. Teraz zrobiłem dobry krok w tym kierunku – ocenił.

Na pytanie, czy postawiłby na siebie w sobotnim konkursie, odparł: „Kurs na pewno jest w tej chwili bardzo dobry, a ja czuję się coraz lepiej. Kto wie… Na pewno podejdę do zawodów z podniesioną głową, bo udowodniłem sobie, że nareszcie wracam na właściwe tory. Ten obiekt jest specyficzny, wymaga od skoczków cierpliwości, ale ja na szczęście go dosyć dobrze znam”.

Sobotni konkurs rozpocznie się o godz. 17.00. Stoch po konkursach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen i Innsbrucku ma 64,5 pkt przewagi nad drugim w klasyfikacji Niemcem Andreasem Welllingerem. Szanse na podium ma także Dawid Kubacki, który zajmuje czwarte miejsce i ma 16 pkt straty do Japończyka Junshiro Kobayashiego.