Siostra Tomasza Mackiewicza zarzuciła Ministerstwu Spraw Zagranicznych opieszałość w sprawie akcji na Nanga Parbat. – Wydzwaniałam do MSZ od rana. Żałuję, że nie nagrywałam tych rozmów. Ludzie wpłacili w ciągu kilku godzin 200 tysięcy, to coś nieprawdopodobnego. Ludzie, którzy Tomka na oczy nie widzieli. A ministerstwo mnie spławiło. Mam jakiś żal, myślę, że można było działać szybciej – mówiła na łamach Onetu Małgorzata Sulikowska.

Reklama

Teraz MSZ odpowiedziało kobiecie. – Z chwilą uzyskania informacji dotyczącej sytuacji pana Tomasz Mackiewicza oraz pani Elisabeth Revol polskie i francuskie placówki dyplomatyczne w Islamabadzie podjęły natychmiastowe działania w celu wsparcia bezpiecznego i sprawnego opuszczenia przez nich Nanga Parbat - napisał resort.

W komunikacie dodano, że decyzja o wsparciu finansowym dla akcji na Nanga Parbat została podjęta "natychmiast po otrzymaniu prośby w tej sprawie ze strony naszej placówki zagranicznej”.