Według gazety oprócz Radwańskiej na liście znalazły się jeszcze nazwiska pięciu innych tenisistek i 14. tenisistów. Wśród nich miał być również Łukasz Kubot. Jednak jak się okazuje, żadna czarna lista nie istnieje i nigdy nie istniała.

Cała sprawa jest wymysłem szwedzkiej gazety. Przynajmniej tak twierdzi rzecznik prasowy agencji do zwalczania korupcji w tenisie, Marka Harrison. W piątek skontaktowała się z nim gazeta.pl. "Ten artykuł nie jest oparty na żadnych informacjach od nas, nie ma i nigdy nie było żadnej listy TIU. Uważam, że publikowanie takich materiałów jest skrajnie nieodpowiedzialne" - powiedział nam Harrison.

Reklama