Radwańska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wyznała, że ma żal do TVN za jej zdaniem skandaliczny i nie prawdziwy materiał na jej temat, który został nakręcony po igrzyskach olimpijskich w Londynie.

Moje wypowiedzi po meczach zostały wyrwane z kontekstu, szczególnie przez jedną z telewizji. Ja po prostu po porażce nie rozpaczałam jak inni, nie mówiłam, że to koniec świata, że nie wiem, jak dalej żyć. Skupiałam się na kolejnych wyzwaniach, następnym turnieju. Trzeba umieć wygrywać i przegrywać. Nie pójdę się powiesić dlatego, że odpadłam w I rundzie jako wysoko rozstawiona - tłumaczyła na łamach "Gazety Wyborczej" tenisistka.



Reklama

Przykro mi, że mamy takie media, że moje nazwisko wykorzystuje się do tego, żeby zrobić efektowny, negatywny i nieprawdziwy materiał w telewizji, na dodatek szczuje się jeszcze na mnie innych sportowców, ale jakoś nikt nie wpadł na pomysł, żeby mnie zapytać o zdanie przed kamerą. Ten materiał był skandaliczny - oceniła Radwańska.