Muguruza w pierwszej rundzie męczyła się ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą. Zwycięstwo zapewniła sobie po trzysetowym boju. Później rozkręcała się z każdą kolejną rundą i wygrywała coraz pewniej. To, że będzie się liczyć w walce o końcowy triumf, jasno zasygnalizowała, gdy po efektownej grze wyeliminowała w 1/8 finału Rosjankę Swietłanę Kuzniecową. W piątek Stosur nie stanowiła dla niej zbyt poważnej przeszkody. Pierwszy set przebiegał pod dyktando Hiszpanki. W drugim co prawda przy stanie 5:2 pozwoliła rywalce na zapisanie na swoim koncie dwóch kolejnych gemów, ale po chwili uspokoiła swoich kibiców, zdobywając ostatni punkt. Spotkanie trwało tylko godzinę i 16 minut.

Reklama

Była to druga konfrontacja tych tenisistek. Dwa lata temu w drugiej rundzie turnieju w Madrycie lepsza była Stosur.

Urodzona w Wenezueli Muguruza przyznała, że w końcówce spotkania dały o sobie znać w jej przypadku nerwy związane ze stawką pojedynku. To zawsze trudny moment. Zdenerwowanie jest tu czymś normalnym. To był efekt zarówno jej dobrej gry, jak i moich nerwów. Emocje czasami nie są czymś dobrym. W finale muszę być spokojna, przygotować się najlepiej jak potrafię, by potem niczego nie żałować - podsumowała czwarta rakieta świata.

Po raz pierwszy zagra o tytuł w Paryżu. Poprzednią Hiszpanką, która dotarła do tego etapu była 16 lat temu Conchita Martinez, która nie sprostała w ostatnim spotkaniu Francuzce Mary Pierce.

Wcześniej najlepszym wynikiem 22-letniej Muguruzy w tej imprezie był ćwierćfinał, na którym kończyła grę w dwóch ostatnich edycjach. Debiut w decydującym spotkaniu imprezy wielkoszlemowej ma już jednak za sobą. Zaliczyła go niemal rok temu, gdy w finale Wimbledonu przegrała z Sereną Williams.

Reklama

Australijka może zaliczyć tegoroczny występ w Paryżu do udanych. Zresztą od dawna korty im. Rolanda Garrosa były dla niej szczęśliwe. Na półfinale zatrzymała się także w 2009 i 2012 roku. Sześć lat temu z kolei dotarła rundę dalej. W tegorocznej edycji wyeliminowała m.im. finalistki dwóch poprzednich edycji - Rumunkę Simonę Halep i Czeszkę Lucie Safarovą. 32-letnia zawodniczka o tytuł w Wielkim Szlemie walczyła jeszcze raz - w US Open 2011, gdy uległa Serenie Williams. W poniedziałek wróci do czołowej "15" rankingu WTA po raz pierwszy od sierpnia 2013 roku.

Wyniki meczów półfinałowych:
Serena Williams (USA, 1) - Kiki Bertens (Holandia) 7:6 (9-7), 6:4
Garbine Muguruza (Hiszpania, 4) - Samantha Stosur (Australia, 21) 6:2, 6:4