Kawa zajmuje 125. miejsce w rankingu WTA. W drabince tegorocznej edycji US Open znalazła się dzięki temu, że z powodu pandemii organizatorzy zrezygnowali z eliminacji, a część tenisistek - w tym kilka czołowych - wycofała się. W poprzedniej edycji nie przeszła zaś kwalifikacji.

Reklama

27-letnia zawodniczka z Krynicy-Zdroju była skazywana na porażkę w meczu z będącą 31. rakietą świata Jabeur. Obie raz dotarły do finału zawodów WTA, ale poza tym jednak lepszymi wynikami i większym doświadczeniem może pochwalić się młodsza o dwa lata Tunezyjka, która jest m.in. ćwierćfinalistką styczniowego Australian Open.

Pierwszy set przebiegał pod dyktando faworytki, która zaczęła go od prowadzenia 3:0. Polka co prawda w końcówce popisała się przełamaniem, ale nie zmieniło to obrazu sytuacji. Łącznie w tej partii rozstrzygnęła bowiem na swoją korzyść zaledwie dwa gemy. Popełniła o siedem więcej niż Jabeur niewymuszonych błędów i wykorzystała tylko jednego z czterech "break pointów". Szwankowała też u niej skuteczność w akcjach po swoim drugim podaniu - wygrała tylko 27 procent z nich.

W drugiej odsłonie zaprezentowała się znacznie lepiej, choć zmarnowała szansę na doprowadzenie do trzeciego, decydującego seta. W pierwszej części tej partii wykorzystała słabszy moment rywalki i wypracowała przewagę 4:1. W siódmym gemie, przy stanie 4:2, miała trzy okazje na przełamanie, ale w żadnej z nich nie zakończyła akcji punktem. Nieco później prowadziła jeszcze 5:3, ale wówczas to ona zaczęła się mylić, a rywalka złapała nieco wiatr w żagle i najpierw doprowadziła do remisu, a chwilę później do tie-breaka.

Reklama

Kawa co prawda po "breaku" w 11. gemie była bliska wygrania tej partii, ale nie poszła za ciosem i po raz trzeci w tej odsłonie straciła podanie. Tie-break nie zaczął się po jej myśli - rywalka wygrywała 3-1. Polka doprowadził jednak do wyrównania, a potem przez chwilę trwała walka "punkt za punkt". W końcówce zawodził ją serwis. Pierwszą piłkę meczową jeszcze obroniła, ale przy kolejnej już spasowała.

Wtorkowy mecz, który trwał półtorej godziny, był drugą konfrontacją tych tenisistek w karierze. W 2014 roku w 1/8 finału imprezy ITF w Tunisie górą również była Afrykanka.

Reklama

Dla Kawy zaś - w związku z przerwą spowodowaną pandemią - był to pierwszy występ o stawkę w międzynarodowej imprezie od pół roku.

Jeszcze we wtorek czasu miejscowego mecze otwarcia rozegrają Kamil Majchrzak i Iga Świątek. W poniedziałek awans do drugiej rundy wywalczyło pozostałych dwoje polskich singlistów - Magda Linette i Hubert Hurkacz. Oboje są rozstawieni z "24".

Wynik meczu 1. rundy singla kobiet:
Ons Jabeur (Tunezja, 27) - Katarzyna Kawa (Polska) 6:2, 7:6 (8-6)