Sierzputowski w rozmowie ze sport.pl zdradził, że bardzo bogaci rodzice jednej tenisistki, która zajmuje dalekie miejsce w rankingu WTA zaoferowali mu wielkie pieniądze za trenowanie ich córki. Polski szkoleniowiec jednak podziękował i nie przyjął propozycji. Gdybym to zrobił, to zarabiałbym więcej niż selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski - powiedział trener Igi Świątek.

Reklama

Dlaczego Sierzputowski odrzucił ofertę? Bo bardzo wierzę w to, co robię. I nieważne, że w tej pracy nigdy nie było finansowych kokosów. A wręcz bywały czasy bardzo trudne. Zwłaszcza gdy pracowałem w WSG i musiałem wyżyć za 1200 złotych miesięcznie, bo Iga miała kontuzję, a ja miałem zabukowany czas tylko dla Igi. Oczywiście to nie była wina ani Igi, ani jej taty. Tak byłem umówiony z klubem. Trudno było wtedy jakoś w ostatniej chwili dorobić. Musiałem na szybko kombinować. Wtedy zostałem, to była moja inwestycja w Igę. Dlatego, że byłem młody, mogłem sobie na to pozwolić. Ktoś inny może by się pożegnał - wyjaśnił 28-latek.