Popularny "Szpaku" był zdziwiony zdarzeniem. "Byłem już w wielu biurach prasowych, ale taka "przygoda" spotkała mnie po raz pierwszy w życiu" - skomentował Dariusz Szpakowski.
Zresztą organizacja mistrzostw świata nie stała na najwyższym poziomie. Biuro prasowe było ciasną klitką, więc nic dziwnego w tłoku ktoś wyniósł komputer. Zawodnicy też cierpieli niewygody. Ledwo mieścili się w szatniach.