W poniedziałek na treningu holenderski szkoleniowiec naszej kadry testował trzy różne warianty. Z obserwacji zajęć Mühlheim wynika, że na lewej stronie defensywy przeciwko Finom może zagrać Arkadiusz Głowacki, czyli piłkarz, który bardzo rzadko przekracza linię środkową boiska. "Będąc przy piłce, gralibyśmy zaledwie trójką w obronie, bo Golański miałby pełną swobodę ruchu w ataku" - tłumaczy asystent Beenhakkera, Bogusław Kaczmarek.
Na tej pozycji zagrać może także Dariusz Dudka, który w Lizbonie dowiódł, że jako defensywny pomocnik nie jest w stanie grać na równym poziomie przeciwko silnemu rywalowi. Zawodnik Wisły Kraków w Helsinkach zostanie zastąpiony przez swojego klubowego kolegę - Radosława Sobolewskiego. Występu na lewej obronie pewny też być nie może, bo w krótkiej karierze reprezentacyjnej zdążył już na tej pozycji popełnić zbyt wiele błędów.
Zatem kto oprócz Żewłakowa, Jopa i Golańskiego? Być może będzie to Przemysław Kaźmierczak. "Leo przekonuje, że jest w stanie zrobić z tego piłkarza obrońcę światowego formatu. Sprawdzamy to w Mühlheim i nie można wykluczyć, że zaryzykujemy takie ustawienie w Helsinkach" - mówi Kaczmarek "Rzeczpospolitej".
Trener piłkarskiej reprezentacji Polski ma twardy orzech do zgryzienia. W jutrzejszym meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy nie będzie mógł skorzystać z dwóch obrońców. Grzegorz Bronowiski i Marcin Wasilewski pauzują za żółte kartki. Kto ich zastąpi w spotkaniu z Finami? Wariantów jest kilka. Leo Beenhakker cały czas się zastanawia, który wybrać.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama