W niedzielę stanie przed szansą wywalczenia najcenniejszego trofeum w karierze - mistrzostwa Europy. Rywalami Portugalczyków w finale w Saint-Denis będą Francuzi.

Urodzonym w Republice Zielonego Przylądka Luisem Carlosem Almeidą da Cunha opiekowała się ciotka i starsi bracia, gdyż matka wyjechała do Holandii w poszukiwaniu pracy. Jeden z braci zaprowadził go na treningi do niewielkiego, podlizbońskiego klubu Real Massama.

Reklama

Dzięki futbolowi nie miałem czasu na myślenie o idiotyzmach i robieniu głupot. Gdybym nie został piłkarzem, pewnie tak jak koledzy z podwórka uprawiałbym capoeirę (sztukę walki wywodzącą się z tradycji afrykańskiej i brazylijskiej) - przyznał zawodnik, który od nowego sezonu występować będzie w hiszpańskiej Valencii.

Starszy brat piłkarza zdradził przed finałem jednej z portugalskich gazet, że Nani formę zawdzięcza systematycznym ćwiczeniom. Joga, medytacje i gra na... pianinie to codzienne elementy jego życia - powiedział.