Pilot, który miał dowieźć ekipę "Barcy" do domu, stwierdził jeszcze na lotnisku w Kazaniu, że samolot ma problemy z hamulcami. Wszystko wskazuje na to, że awaria była spowodowana zbyt niską temperaturą. Podczas środowego meczu termometry wskazywały pięć stopni poniżej zera.

Reklama

Dłuższy niż planowano pobyt w Tatarstanie popsuł plany treningowe Josepa Guardioli, który chciał, by piłkarze wyszli na trening tuż po przylocie do Barcelony. Wobec opóźnienia, zajęcia odwołano.

Kolejny mecz, tym razem ligowy z Mallorcą, czeka "Dumę Katalonii" w sobotni wieczór.