Mecze PGE Skry z Jastrzębskim Węglem od pamiętnego finału w 2007 roku, zakończonego zwycięstwem bełchatowian 3:2, są najciekawszymi w ligowym sezonie. Mają swoją historię i podteksty, budzą największe emocje.
Dziś to się nie zmieni - ba, ranga potyczki jeszcze wzrosła w momencie, gdy w niedzielę jastrzębianie zdobyli pierwszy w historii klubu Puchar Polski. Teraz będą chcieli udowodnić, że są w stanie rzucić poważne wyzwanie drużynie, która zdobyła pięć ostatnich tytułów mistrzowskich. Mogą też dać odpór tym, którzy twierdzili, że wygrali w Bydgoszczy, bo zabrakło tam Skry.
"To nie nasz problem, że mistrz odpadł wcześniej. My mu nóg nie podstawialiśmy i szamana na niego nie napuszczaliśmy" - mówi prezes Grodecki, który po sukcesie w Bydgoszczy snuje mocarstwowe plany.
"Chciałbym żeby w lidze było dziesięć silnych, dobrze zorganizowanych klubów. Marzy mi się, żeby Jastrzębski miał taką markę jak Juventus czy Barcelona w futbolu. Może to brzmi patetycznie, ale chciałbym, byśmy nie zależeli każdorazowo od wyniku, by jedna wpadka nie mogło wstrząsnąć klubem".
Początek meczu o godzinie 18:00.
>>> Czytaj też: Plus Liga zostaje w Polsacie
p