Bramki: dla Czech - Jakub Klepis (1), Tomas Rolinek (39); dla Rosji - Paweł Dacjuk (60). Kary: Czechy - 10 minut; Rosja - 11 minut (plus kara meczu dla Aleksieja Jemielina). Widzów: 19 132.

Reklama

Porażka "Sbornej" jest sporą niespodzianką. Przed niedzielnym finałem Rosjanie mieli na koncie 27 zwycięstw z rzędu w mistrzostwach świata. Zdobywali złote medale w dwóch kolejnych imprezach tej rangi - w 2008 i 2009 roku.

Na dodatek w Niemczech dysponowali teoretycznie najsilniejszą kadrą, złożoną w większości z gwiazd, które wystąpiły na igrzyskach w Vancouver (m.in. Owieczkin, Małkin, Dacjuk, Kowalczuk, Gonczar, Afinogienow, Fiedorow).

W finale, mimo przewagi, przez długi czas nie potrafili jednak znaleźć sposobu na świetnie spisującego się bramkarza Tomasa Vokouna. Czesi objęli prowadzenie już po dwudziestu sekundach, gdy Jakub Klepis wykorzystał podanie słynnego Jaromira Jagra.

Wprawdzie Rosjanie w 20. minucie zdobyli bramkę, ale sędziowie jej nie uznali. Po długiej konsultacji doszli do wniosku, że Paweł Dacjuk trafił już po syrenie oznaczającej koniec pierwszej tercji.

Reklama

W drugiej części wynik podwyższył Tomas Rolinek (krążek odbił się od jego łyżwy). Zaskoczeni takim obrotem sprawy Rosjanie rzucili się do ataku, jednak wciąż bezskutecznie ostrzeliwali bramkę Vokouna.

Czeskiego golkipera pokonali dopiero 26 sekund przed końcem meczu. Strzelcem był Dacjuk, ale faworytom nie starczyło czasu na odrobienie reszty strat.

Brązowy medal zdobyli Szwedzi, którzy w niedzielne popołudnie wygrali z Niemcami 3:1 (1:0, 0:1, 2:0).