"Ostatni mecz poprzedniego sezonu wygraliśmy 4:0 z Zatoką Braniewo. Miałem asystę, wypracowałem karnego" - wspomina tamten feralny dzień młody piłkarz. "Potem poszliśmy z chłopakami z drużyny nad jezioro. Ruszyliśmy biegiem do wody, dałem nura i nagle uderzyłem głową o dno" - opowiada "Super Expresowi".
Na pomoc Michałowi ruszyli koledzy. Gdyby nie ich szybka reakcja, chłopak mógłby się utopić. Ale i tak wypadek zakończył się dramatycznie. Ma uszkodzony kręgosłup i jest sparaliżowany od pasa w dół.
Do fatalnego zdarzenia doszło na jedenaście dni przed 17. urodzinami Michała.
"Taki dostałem prezent od losu" - uśmiecha się smutno. Na szczęście los wkrótce przyniósł młodemu sportowcowi zupełnie inny podarek. Zresztą nie tyle był to los, coÉ gwiazda reprezentacji Polski, Euzebiusz Smolarek.
"Opowiedziałem Ebiemu historię Michała" - zdradza "Super Expressowi" Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy polskiej kadry. "Reakcja Ebiego była natychmiastowa. Powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby mógł to tak zostawić i podarował Michałowi koszulkę drużyny narodowej. I to nie byle jaką koszulkę! To był strój z meczu z Belgią, w którym Ebi strzelił dwa gole" - podkreśla Dawidziuk, który sam bardzo mocno zaangażował się w sprawę.