Skrzydłowy reprezentacji Polski spełnił swoje wielkie marzenie i już od przyszłego sezonu zagra w najsilniejszej lidze świata. TuS wprawdzie także występuje na zapleczu ekstraklasy, ale jest murowanym kandydatem do awansu. Ma zdecydowanie najmocniejszy skład w swojej klasie rozgrywkowej oraz bilans 19 wygranych meczów na 20 rozegranych.
"Tam jest mnóstwo świetnych lewoskrzydłowych, a oprzejściem do klubu balansującego na krawędzi bankructwa i spadku mnie nie interesowało. Nie bez znaczenia było też to, że w TuS występują moi dwaj koledzy z reprezentacji Artur Siódmiak i Michał Jurecki. Pozostanie w Hanowerze mnie nie interesowało, mimo, że dostałem od klubu bardzo korzystną ofertę finansową" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Tomasz Tłuczyński, który na ostatnich mistrzostwach świata był czwartym strzelcem turnieju.
Tłuczyński jest dwukrotnym medalistą mistrzostw świata. Na ostatnim turnieju w Chorwacji był najskuteczniejszym strzelcem ekipy prowadzonej przez Bogdana Wentę. Nasz skrzydłowy rzucił 58 goli i w klasyfikacji najlepszych strzelców turnieju zajął czwarte miejsce.
W klubie z Lubeki w latach 1994-95 występował ojciec Tomasza, Zbigniew.