Mateusz, pytanie, które także bardzo często przewija się wśród kibiców, internautów - jakiej ty naprawdę drużynie kibicujesz w Polsce?

Reklama

Powiem szczerze - nie mam jakiegoś takiego jednego zespołu, za który dałbym się pokroić w polskiej lidze. Momentami oczywiście ta liga bardzo mnie interesuje, dlatego że pracują tam trenerzy, których znam od lat, że grają tam piłkarze, których znam trochę od krótszego czasu niż trenerów, bo sa po prostu młodsi; natomiast muszę powiedzieć, że jakby taka moja pasja futbolowa i oglądanie wszystkiego, kibicowanie wszystkim zespołom zaczęło się od samego początku, bo w mojej rodzinnej Dębicy mieszkałem najbliżej stadionu MKSu, który nawet nie miał sekcji seniorów. Potem wszystcy jakoś tak mnie ujęli w ramy, że ja jestem kibicem Wisłoki Dębica, z tego względu, że jako mały chłopak mieszkałem z rodzicami w hotelu robotniczym, gdzie w tymże hotelu mieszkali również piłkarze, zapaśnicy, siatkarze Wisłoki. Natomiast kiedy tylko pojawił się nowy twór futbolowy w '78 roku stworzony przez ministra Brzostowskiego, późniejszego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, czyli Igloopol Dębica, który finansowany był przez kombinat rolno-przemysłowy, no to też nie opuściłem ani jednego meczu Igloopolu. Moje miasto, małe, czterdziestotysięczne też jest podzielone, bo to są biało-zieloni kontra biało-niebiescy, czyli Wisłoka-Igloopol. Ja wielokroć przy okazji wszelakich jubileuszy czy nawet meczu derbowego, który był grany dwa lata temu w czwartej lidze, gdzie oglądało go w niesamowitej oprawie 6 tysięcy kibiców apelowałem, że kochajmy futbol, żyjmy futbolem, cieszmy się, że mamy dwa zespoły w swoim mieście, a nie jeden. Także dzisiaj też - pewnie, jak jadę do Krakowa, toczę polemiki z kibicami Wisły, którzy mówią "O, warszawiak przyjechał, z Warszawy". Ale jak już im mówię, że jestem z Dębicy i że przyjeżdżałem 1 stycznia kiedyś na "świętej wojny" takie - coroczny mecz Cracovia-Wisła, to już rzeczywiście zaczynałem się zastanawiać, czy ja jestem Legia, czy jednak Wisła.

No właśnie - Legia? Wisła? A może Lech Poznań? Mateusz, nie bój się tego powiedzieć.

Nie, kibicuję polskiej piłce, polskiej lidze i ja nie powiem, że chcę, żeby był Lech mistrzem Polski, ani że Wisła Kraków, ani Legia Warszawa. Pewnie za chwilę ktoś powie, nie wiem, „Mateusz Borek jest z Polsatu, komentuje Puchar Ekstraklasy, Śląsk został kupiony przez prezesa Solorza, za chwilę będzie tylko promocja Śląska Wrocław, ani jednego krytycznego słowa względem pracy Ryszarda Tarasiewicza”, i tak dalej, i tak dalej. Bo już przeczytałem takie głosy internautów, że my ustawiliśmy Puchar Ekstraklasy. Jakbyśmy ustawili Puchar Ekstraklasy, to niekoniecznie Śląsk grałby w jednej grupie z Wisłą Kraków chyba, tak sobie myślę. I niekoniecznie trafiałby w półfinale na Arkę Gdynia. Także to są oczywiście jakieś takie historie, które je nie powiem, że mnie dotykają, no bo niech internauci sobie tam myślą swoje i piszą co chcą, natomiast mogę zapewnić, że drużynę Śląska Wrocław będę oceniał tak samo sprawiedliwie jak staram się to czynić w przypadku innych klubów, chociaż pewnie czasem się mylę.

Reklama