W ubiegły weekend podczas wielkiej imprezy sportowej, w której młodzież rywalizowała w 22 dyscyplinach, w Holbaeck wśród klientów pojawił się wysłannik jednego z szejków arabskich z propozycją pracy trenera reprezentacji w jego kraju. "Zrezygnowałem, ponieważ oferta była zbyt niska w stosunku do wykonywanej skomplikowanej pracy. Sprzedając parówki wykonuję pracę prostą, ale czuję się bardzo potrzebny. Poza tym jest to bardzo spokojne zajęcie" - powiedział Hagenbo, nie chcąc zdradzić, z którego kraju nadeszła propozycja. "Mogę tylko powiedzieć ze jest to jeden z krajów czerpiących znaczne zyski z wydobycia ropy naftowej" - powiedział Hagenbo.
"Protestuję na swój sposób, ponieważ duńska piłka ręczna przeżywała w ostatnich latach wzloty i upadki. Ta dyscyplina w ogóle nigdy nie jest stabilna, lecz w Danii ostatnio w tym sporcie jest zbyt wiele polityki, którą zajmują się działacze, nie rozumiejący zbyt wiele z tego, co się dzieje na boisku" - dodał.
Hagenbo trenował przez wiele lat kluby FCK Kopenhaga i Fredericia HK i zdaniem wielu duńskich zawodników posiada najwyższe możliwe w Europie wykształcenie trenerskie. Był jednak również wielokrotnie krytykowany za niekonwencjonalne metody szkoleniowe i trudną osobowość. "Wrócę do piłki ręcznej jak przyjdzie na to czas. Na razie jest mi dobrze i podczas sprzedaży parówek, które w Danii są równie popularne jak piłka ręczna, spotykam wiele życzliwych mi osób, z którymi spokojnie, bez emocji dyskutuję o tym sporcie" - powiedział Hagenbo.