O tym, że Hajto jest goły jak święty turecki trąbi cała Łódź. Jednak przede wszystkim jest uzależniony od hazardu. Jeżeli szybko nie podda się terapii, marnie skończy! "Jestem k...wa dorosły, a kasyna są w Polsce legalne" - mówi "Faktowi" oburzony piłkarz. Ale W Łodzi widziano już Hajtę przegrywającego w jedną noc nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Żarty się jednak skończyły. Hajto, znany także ze skandalu w Niemczech, kiedy to, będąc graczem Schalke, kupował papierosy z przemytu - znalazł się nad krawędzią. Przez lata był piłkarzem Bundesligi. Zarobił fortunę, ale pozostało po niej tylko wspomnienie. Dzisiaj nie wystarcza mu do następnej wypłaty. Kiedy brakuje pieniędzy, Hajto pożycza od kolegów z drużyny. To nie są małe kwoty, choć on sam twierdzi inaczej.
Narastające długi Hajty to błędny krąg, z którego Hajto nie potrafi wydostać. W tym tygodniu na jednym z treningów ŁKS doszło do skandalicznych scen. Po zakończeniu zajęć trzech osobników rozmawiało z piłkarzem. On tłumaczył coś nerwowo, a następnie odjechał razem z "gośćmi". Samochodem z... pruszkowską rejestracją. "Fakt" dowiedział się, że zawodnik dostał jeszcze trochę czasu od "znajomych" z Pruszkowa.