"Są na pewno dość odmienne, ale podobają mi się. Świetnym pomysłem jest wygrawerowanie wszystkich podstawowych informacji" - powiedziała rekordzistka świata w rzucie młotem, która w stolicy Katalonii zajęła trzecie miejsce.

Dwa dni po zdobyciu brązowego medalu czuje przede wszystkim ulgę, że w ogóle wystartowała i radość, bo miała możliwość zaprezentować się w kole aż sześciokrotnie. W ubiegłym roku w mistrzostwach świata w Berlinie rywalizację zakończyła na drugiej próbie. Po tym, jak ustanowiła rekord świata z radości podskoczyła i tak niefortunnie wylądowała, że doszło do poważnego uszkodzenia więzadeł w stawie skokowym.

Reklama

Wyjazd do Barcelony także stał pod dużym znakiem zapytania. 15 czerwca nabawiła się urazu kręgosłupa. Najpierw treningi całkowicie przerwała, a potem ćwiczyła asekuracyjnie.

"Dlatego cieszę się, że w ogóle mogłam wystartować i zdobyłam medal. Po konkursie pomyślałam sobie, że fajnie jest dłużej rzucać, a nie - jak w Berlinie - tylko dwa razy. Dzięki temu inaczej się czułam" - oceniła.

Wnioski po odniesionej kontuzji zostały już wyciągnięte, a gruntowne zmiany zostaną wprowadzone bezpośrednio po sezonie.

"Nie możemy więcej dopuścić do takiej kontuzji. Od września, kiedy rozpoczniemy roztrenowanie, zacznę także zabawę ze sztangą, ale bez żadnych dodatkowych obciążeń. Muszę od początku się wszystkiego nauczyć. Teraz miałam też trochę szczęścia, bo nie jestem jeszcze na tyle silną zawodniczką, by ćwiczyć z dużymi obciążeniami" - przyznała.

To właśnie w sile Włodarczyk ma jeszcze spore zapasy. Jej główne rywalki - Niemka Betty Heidler i Rosjanka Tatiana Łysenko - mają znacznie mocniejsze nogi, a na siłowni wykonują większą pracę.

Reklama



"Przykładowo ja robiłam zarzut z 90 kg, Betty miała na sztandze 20 kg więcej. To jest spora różnica. A przed mistrzostwami Europy tej siły w ogóle nie ćwiczyłam. Po raz ostatni wizytę na siłowni złożyłam właśnie 15 czerwca. Potem tylko rehabilitacja i delikatny trening. To półtora miesiąca temu, a moc traci się bardzo szybko" - podkreśliła prawie 25-letnia mistrzyni świata.

W tym sezonie Włodarczyk czekają jeszcze dwa starty w mityngach zaliczanych do challenge IAAF - 22 sierpnia w Berlinie i tydzień później we włoskim kurorcie Rieti.

"Mam nadzieję, że mój kręgosłup to jeszcze wytrzyma i forma za mocno nie spadnie. Chcę dociągnąć do końca, bo prowadzę w klasyfikacji i szkoda byłoby nie stanąć na podium" - zaznaczyła.

Brązowy medal mistrzostw Europy świętowała wraz z rodziną i przyjaciółmi na jednym z głównych placów w Barcelonie - Plaza de Espana.

"Dopiero wtedy znalazłam czas na spotkanie się z nimi i dzielenie się radością. Dla mnie trzecie miejsce jest sukcesem i niech tak zostanie" - podsumowała.