PRZEGLĄD SPORTOWY: Pańska żona Brygida opowiada w mediach, że zmusił ją pan do podpisania umowy kredytowej i znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Córka Wiktoria dodaje, że nienawidzi ojca i nie chce, żeby został pan mistrzem świata.
TOMASZ GOLLOB: Jestem tym zaskoczony i najchętniej bym tego nie komentował. Zapewniam, że te informacje są w stu procentach nieprawdziwe. To co teraz dzieje się w moim życiu przypomina scenariusz filmu jakiego nie powstydziłby się Hitchcock. Jest dozowanie napięcia i dreszcz emocji. W kinie to byłoby fajne. Tyle że - na moje nieszczęście - to wszystko dzieje się naprawdę. (...)

Reklama

PS: Pana relacje z żoną skomplikowały się w październiku ubiegłego roku. Podczas styczniowej gali "Przeglądu Sportowego" mówił pan: "dziękuję żonie i córce, bez względu na to jak to się zakończy".
Te słowa dotyczyły naszego rozstania i sprawy rozwodowej. Nie powiedziałem niczego wprost, bo chciałem to wszystko załatwić po cichu, bez rozgłosu. Zależało mi na tym, żebyśmy zachowali do siebie szacunek. Wiem, że to teraz źle wygląda, ale ja ze wspólnego życia z Brygidą zachowałem wiele pięknych wspomnień. I lepiej by było, żeby druga strona postąpiła tak samo. To znaczy myślała pozytywnie. Coś mi się jednak wydaje, że są osoby trzecie, którym zależy na tym, żeby to wszystko potoczyło się inaczej.

PS: I dlatego czytamy żenujące i mrożące krew w żyłach historie o tym, że przystawiał pan żonie pistolet do głowy?
Za chwilę okaże się, że strzelałem do niej z armaty. A może któregoś pięknego dnia ona opowie, że planuję lot na księżyc, albo skok ze słońca na ziemię. Bardzo mi przykro, że to się dzieje. Z drugiej strony nie odpowiadam za to, co mówią inni. Nie mogę im niczego zabronić. Wystarczy jednak logicznie pomyśleć, by dojść do wniosku, że to bardzo naciągana opowieść. (...)

>>> Uczestnik mundialu oficjalnie graczem Wisły