Rajdowy mistrz świata 2003 od dwóch lat startuje jako kierowca prywatny. Po zakończeniu sezonu w 2008 roku fabryczny zespół Subaru World Rally Team, którego był zawodnikiem przez sześć lat, z powodu światowego kryzysu ekonomicznego podjął decyzję o wycofaniu się z rywalizacji w mistrzostwach świata.
Solberg z dnia na dzień "został na lodzie", z żadnego innego teamu nie otrzymał propozycji startów. Norweg się nie poddał, sam zaczął szukać sponsorów, aby zorganizować prywatny zespół. Początkowo miał z tym poważne problemy, z braku funduszy i samochodu, nie wystartował w pierwszej rundzie mistrzostw świata - Rajdzie Irlandii.
W końcu udało się zdobyć sponsorów, team wynajął "zabytkowego" Citroena Xsarę WRC w specyfikacji z 2006 roku i Norweg, pomimo dysponowania o wiele słabszym niż rywale samochodem, zajął w MŚ 2009 piąte miejsce, przegrywając rywalizację tylko w kierowcami fabrycznymi Forda (Mikko Hirvonen i Jari-Matti Latvala) oraz Citroena (Sebastien Loeb i Dani Sordo).
W tym roku udało się wynająć nowoczesnego C4 WRC i Solberg wywalczył trzecie miejsce, dysponując budżetem zdecydowanie niższym niż mistrz świata Loeb i wicemistrz Latvala. Pomimo sukcesu przyznał, że nie ma wystarczających środków na starty w przyszłym roku.
"Nie wiem, co robić. Mam nadal jednego sponsora i nie wiem, co będzie dalej. Choć rozmawiałem z bardzo wieloma osobami i firmami, na sto procent nie mam pewności, że będą zainteresowani współpracą. Za ostatnie rajdy zapłaciłem z własnej kieszeni, ale kasa już jest pusta" - powiedział Solberg.
Dodał, że choć bardzo chce nadal startować, to w takich warunkach jak przez ostatnie dwa lata, nie będzie to możliwe.
"W tym czasie żonę i syna widywałem sporadycznie. Latałem po świecie, szukałem sponsorów, testowałem i startowałem. To szczęście, że mam jeszcze rodzinę, że żona nie powiedziała mi - mam dość. Czy jednak tak się teraz nie stanie? Mam nadzieję, że nie będę musiał stanąć przed wyborem - sport czy dom" - zaznaczył kierowca.