Do wypadku doszło w poniedziałek na torze w Wolverhampton, kiedy Pedersen zderzył się ze Szwedem Fredrikiem Lindgrenem i wpadł na bandę. Duńczyk wieczorem tego samego dnia narzekał na ból prawego kolana lecz stwierdził, że nie jest to groźna kontuzja. Dzień później po przylocie z Londynu do Sztokholmu, gdzie miał startować w meczu ligi szwedzkiej, dolegliwości się nasiliły i żużlowiec udał się do Kopenhagi.

Reklama

"Kontuzja jest poważniejsza niż to odczuwałem w dniu wypadku. Są to prawdopodobnie naciągnięte więzadła kolana. Jak na razie nie mogę jeździć na motocyklu i najbliższe dni po konsultacji z moją fizjoterapeutką Lisą Thomey wykażą, czy będę w stanie wystartować w sobotę w Polsce. W czwartek podejmę decyzję" - powiedział Pedersen dziennikowi Jyllands Posten.

Pedersen, indywidualny mistrz świata w latach 2003, 2007 i 2008 zajmuje w punktacji generalnej cyklu Grand Prix 9. miejsce, które nie daje gwarancji pozostania w elicie w przyszłym roku (prawo takie ma automatycznie czołowa ósemka).

"Kontuzja komplikuje moje plany, ponieważ teraz, kiedy pozostały już tylko cztery zawody liczy się dla mnie każdy punkt. Dlatego Grand Prix w Toruniu jest bardzo ważne i biorę pod uwagę start przy silnych środkach uśmierzających ból" - podkreślił Pedersen na łamach dziennika Ekstrabladet.

Reklama