"Fakt" wypatrzył szefa rządu w środę tuż przed godziną 14.00.
Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu obstawiają teren. Z jednego samochodu wysiada rzecznik rządu Paweł Graś, z innego doradca premiera ds. wizerunku Igor Ostachowicz, szef gabinetu premiera Łukasz Broniewski. Jest i sam premier. Z pozoru wygląda jakby odwiedzali ważną instytucją, która się mieści w tajemniczych budynkach. Jest jedno „ale”. Premier i ministrowie są w dresach. I cała czwórka, obstawiona przez BOR, kieruje się na pobliski... kort tenisowy - czytamy w "Fakcie".
Jak dowiedzieli się dziennikarze, Donald Tusk grywa na korcie niemal co środę. Tenis przepada tylko, gdy musi wyjechać za granicę, zaszczycić swoją obecnością ważną konferencję - pisze bulwarówka.