Do momentu przerwania pojedynku Włodarczyk przegrywał na punkty z idolem miejscowej publiczności. Dosłownie rzutem na taśmę, w przedostatnim starciu, Włodarczyk trafił prawym, a potem poprawił lewym sierpowym i pretendent znalazł się na deskach. W trakcie liczenia Green wstał, ale był na tyle oszołomiony, że sędzia nie pozwolił mu na kontynuowanie walki. Uradowany Włodarczyk po raz pierwszy na wyjeździe obronił pas WBC.

Reklama

"To była wspaniała walka, Danny okazał się twardym i szybkim bokserem, lecz to ja byłem silniejszy. Jak widać, na wyjeździe lepiej mi się boksuje, bo wiąże się z tym mniejsza presja. Walczyłem do końca, nie dopuszczałem myśli o porażce" - powiedział jeszcze w ringu 30-letni Włodarczyk.

Osiem lat starszy Green ogłosił z kolei, że kończy karierę, zresztą po raz drugi. Wcześniej podobną decyzję podjął w 2008 roku, ale wrócił do sportu po roku.

"Włodarczyk jest najlepszym zawodnikiem w wadze junior ciężkiej, a ja przechodzę na emeryturę. To miał być mój powrót do chwały, ale polski wojownik był górą" - podsumował Australijczyk, któremu w przygotowaniach pomagał jako sparingpartner Andrzej Fonfara.

Reklama

Włodarczyk odniósł 46. zwycięstwo w gronie zawodowców. Na koncie ma dwie przegrane i remis. Natomiast Green po raz piąty doznał porażki. Wygrał 31 walk.