Graciano od kilku tygodni prosił mnie o spotkanie. Przebywałem właśnie w Berlinie w sprawach biznesowych i przy okazji spotkałem się z nim. Byłem zaskoczony, że chce ze mną boksować - powiedział PAP 44-letni Michalczewski. Noszący przydomek "Rocky" jest o cztery lata starszy.

Reklama

Obaj skończyli kariery sportowe kilka lat temu. Powiedziałem mu pół-żartem, pół-serio: "Tłuściochu, trafię Cię w wątrobę, a gażę za walkę przekażę na cele charytatywne" - przyznał pochodzący z Gdańska pięściarz.

Do pierwszej walki między nimi doszło w 1996 roku w Hamburgu, a stawką był pas WBO w wadze półciężkiej, należący do Michalczewskiego. Rocchigiani został zdyskwalifikowany, ponieważ zadawał ciosy po komendzie "Stop". Poza tym przed pojedynkiem przyjmował niedozwolone środki. W rewanżu, w 2000 roku w Hanowerze, Michalczewski miał wyraźną przewagę nad rywalem i ten zrezygnował z walki po 10 rundzie.

Nie miałem jeszcze czasu zastanowić się nad naszą trzecią walką. Mam poważne wątpliwości co do jej sensu. Wcześniej kibice widzieli mnie w ringu w dobrej formie, a teraz oglądaliby faceta ciężko oddychającego. Co prawda codziennie biegam po 10 km, ale jestem daleki od dawnej dyspozycji. Póki co to tylko gdybanie, bo nie wiem czy ktokolwiek chciałby jeszcze oglądać nasz pojedynek - powiedział Michalczewski.

Według niemieckiego dziennika "Bild" ich pojedynek odbyłby się w sierpniu w Berlinie lub Dortmundzie.

Rocchigani (na koncie 41 zwycięstw, sześć porażek i remis) zakończył przygodę z profesjonalnym boksem w 2003, a Michalczewski (48-2) w 2005 roku. Ich powrót na ring rozpatrywany już był półtora roku temu.