Mieszkający na stałe w USA Kownacki w marcu niespodziewanie przegrał z Heleniusem przez nokaut w czwartej rundzie. Polak nie potrafi pogodzić się z tą porażką i na początku przyszłego roku może mieć okazję do rewanżu.

“Biorę życie dzień po dniu. Robię wszystko na co mnie stać i staram się przygotować jak najlepiej do walki rewanżowej. Z powodu pandemii koronawirusa nie walczyłem od marca, ale cieszę się, że miałem taką przerwę. Mogłem dokończyć kilka spraw. Ten czas był mi potrzebny” – przyznał pięściarz wagi ciężkiej.

Reklama

Helenius jest pewny swojej wygranej również w rewanżowej walce i dziwi się, że Polak chce walczyć z nim po raz drugi.

“W naszym pierwszym pojedynku zdecydowanie prowadziłem do czasu nokautu. Wyszedł mu jeden cios - mocno mnie trafił, ale z przebiegu walki był zdecydowanie słabszy. Oczywiście w ostatecznym rozrachunku był lepszy i dlatego chcę się zrehabilitować. Uważam, że jestem lepszym zawodnikiem i w rewanżu to udowodnię, jeżeli do niego dojdzie” – podkreślił polski bokser.

Reklama

Przyznał, że wciąż czuje gorycz pierwszej porażki w zawodowej karierze.

“Dawno już nie oglądałem tej walki, ale wcześniej obejrzałem ją setki razy. To wciąż mnie boli. Jeden moment zadecydował o wszystkim, ale teraz wiem co muszę poprawić. Muszę się podnieść i walczyć dalej” – dodał.

Polski pięściarz zadeklarował, że nie zamierza zmieniać otwartego stylu walki oraz drastycznie obniżać wagi.

Reklama

“Dzięki temu stylowi doszedłem do tego miejsca, w którym jestem. Teraz dwa treningi w tygodniu poświęcam pracy nóg i skupiam się na unikach. Więc coś może się zmienić. Mam nadzieję, że zaprocentuje to w kolejnej walce” – zdradził Kownacki.

Prawdopodobnie pojedynek z Finem odbędzie się bez udziału kibiców.

“Na pewno będzie mi brakowało fanów. W trakcie moich walk wszędzie widoczne były biało-czerwone koszulki i to mnie napędzało. Jednak muszę dobrze wykonać swoją pracę i wygrać ten pojedynek. Moim celem wciąż jest pas mistrza świata” – przyznał.

Po marcowej porażce ten cel się oddalił, ponieważ Kownacki wypadł z czołówek praktycznie wszystkich liczących się federacji bokserskich.

“To smutne, bo dużo osiągnąłem w tym sporcie. Po tej porażce rywale, których pokonałem, są wyżej sklasyfikowani ode mnie. To jednak jeszcze bardziej mnie mobilizuje, aby wygrać i wrócić do czołówki” – zapowiedział pięściarz.

Kilka miesięcy temu kupił w górskiej miejscowości Hunter pensjonat i tam przygotowuje się do następnej walki.

“Mój brat przyjeżdżał tu na urlop i zobaczył, że ta posiadłość jest na sprzedaż. Akurat miałem trochę oszczędności i zdecydowałem się zainwestować. Kilka tygodni później dokupiłem sąsiadującą posiadłość i tam urządziłem siłownię. Jest ring, worki i wszystko co potrzebne do treningu. Mam nadzieję, że będę mógł w tym miejscu organizować obozy przygotowawcze również dla innych zawodników” – zadeklarował.

W oddalonym o 20 mil od Hunter mieście Catskill trenował słynny Mike Tyson na początku swojej zawodowej kariery.

“Odwiedziłem ten klub jeszcze kiedy byłem zawodnikiem grupy Global Boxing. To niesamowite miejsce, w którym czuć atmosferę wielkiego boksu” – zakończył Kownacki.